oglądałam wczoraj (nie od samego początku, za to do końca) i w sumie nawet go przeżywałam, ale od momentu jak misiek zeżarł Alexa nie mogłam przestać śmiać się sama do własnej myśli, że gość stracił swoją szansę na Oscara, bo mógł śmiało konkurować z L. DiCaprio ze Zjawy ;) to mi trochę wypaczyło dalsze przeżywanie fabuły, ale generalnie film dość realny :)