Kłóci się? Niekoniecznie - czym innym jest "sprawiedliwość" pojmowana jako wyrok śmierci wydawany przez policjantów, którzy uzurpują sobie prawo do wszystkich trzech ról - prokuratora, sędziego i kata, a czym innym sprawiedliwość wymierzana przez ofiarę konkretnego czynu osobom, które jej tą ranę zadały. Żebyśmy się dobrze zrozumieli - nie popieram ani nie pochwalam zachowania bohaterki tego filmu, lecz potrafię ją zrozumieć. Policjantów z "Siły magnum" nie sposób usprawiedliwić - nie mścili się na swoich oprawcach, lecz osądzali i zabijali obcych sobie ludzi na podstawie opinii o nich (nie dowodów, lecz np. tego, że ktoś uchodził za przestępcę). Ponadto tutaj bohaterka ma enumeratywną listę, na niej się kończy; policjanci takiej nie mieli, idąc ich tropem rozumowania w końcu zaczęliby zabijać kieszonkowców lub piratów drogowych.

Sorry za długie "odpowiadanie", ale dopiero teraz trafiłem z powrotem w to miejsce forum.
Masz dużo racji, jednak w obu przypadkach kara wymierzana była poza prawem więc Harry jako jego stróż powinien ścigać takie postępowanie. Śmierć ostatniego z oprawców wyczerpała listę, jednak nie można pozostawiać zbrodni bez konsekwencji. Idąc tym tokiem rozumowania, ktoś by zabił dwóch ludzi, powiedział że na tym koniec i już "będzie grzeczny", a inny by sporządził sobie listę na 20 czy 40 nazwisk...

Wg mnie to jeden z lepszych filmów serii o Callahanie. Znacznie lepszy od "Strażnika Prawa" i "Siły Magnum". Zajmuje trzecie miejsce w moim prywatynm rankingu filmów o naszym inspektorze. Drugie ma "Pula Śmierci", a pierwsze oczywiście "Brudny Harry". Chociaż reakcja Harrego na pobicie jest bynajmniej dziwna, jak ktoś już słusznie zauważył kłóci się z postępowaniem Callahana z "Siły Magnum".

To jest najbardziej "Clintowski" film z serii. Wg mnie tutaj Eastwood przedstawił jakby swoje zdanie na temat Harry'ego, sposobu i motywów jego postępowania oraz tematyki poruszanej przez serię w ogóle.

Tak, tu metody Harry' ego mi się podobały. Coś się nie podobało, to po mordzie, a kiedy Harry' ego pobili w nieuczciwej walce, nasz inspektor nie myślał zbyt długo, sięgnął od razu po Magnum i poszedł wymierzyć sprawiedliwość, niczym w westernie:) Fajny był przełom lipca i sierpnia, kiedy puszczane były wszystkie części "Brudnego Harry'ego".

Po tym jak narzekałem na brak akcji w poprzednim odcinku o inspektorze Callahanie, tak też w tej części jest przesyt strzelaninami, pościgami, bójkami. Brakuje natomiast jasno skonstruowanego kręgosłupa fabuły. Wpleciona została tuta retrospekcja zgwałconej kobiety, które często trąca o niepotrzebną w filmie akcji melancholię. Ale i tak czwarta, przedostatnia część godna pochwały. Clint i tym razem dał radę. Jak na razie drugi najlepszy obraz o Brudnym Harrym.

6 /10