wychodzimy z kina totalnie wgnieceni w ziemię. taki szok po seansie przezylem tylko po Blue Velvet i Memento. magia kina. w zwykłym stereo, bez budzetu za 200mil$ i fajerwerkow.
I to jest właśnie piękne. Mi w takim kinie ostatnio (czyli już ładnych parę miesięcy temu) dane mi było obejrzeć film "Macunaima". Całkiem dobry nawet. Wiem, że na Kulturze puszczali niedawno.
Bo nie ukrywam, że lubię pójść do multikina zobaczyć coś z efektami czasem. Tylko niestety przeważnie wychodzę zażenowany poziomem fabuły w takich wysokobudżetowcach. Bo film powinno się zaczynać od pomysłu, fabuły, a nie od budżetu i aktorów. Tyle.
gdzie takie kina są jeszcze:<
z resztą najważniejsze to żeby na sali nie było ludzi przypadkowych, jak to w lato na stroszku herzoga, ludzie się śmiali jak by byli na jakiejś nędznej komedii, ech tylko zajebac takich