Obraz wypada w ogolnym odbiorze srednio - przecietnie. Porusza tematyka. Ciekawe jest zastosowanie nowej techniki projekcji - 120 klatek na sekundę - film wydaje się dzieki temu bardziej realistyczny, trochę jak teatr. Gra aktorska nie jest zła, ale raczej nie zasługuje na uwagę. Tematyka - wzniosła i typowo amerykańska. Calosc wychodzi tylko srednio, pomimo nazwiska dobrego rezysera. Ironia malo trafna, ogolnie raczej nie polecam... 5/10
Ale to nie jest tak, że pomimo, że film był nakręcony w 120 fps, format ten był dostępny w zaledwie 4kinach na świecie? W 60 fps był dostępny w troszkę większej ilości i taki format też dostępny jest na UHD. Jeśli chodzi o DVD i BR, a taką wersję oglądałem w domu, to chyba jest to klasyczne 24 fps jak przy każdym innym filmie, ja więc różnicy nie odczułem w ogóle. Ale niestety, co racja to racja, film co najwyżej średni. Bardzo sterylny, pozbawiony jakichkolwiek emocji. Nie wiem, jak można mówić o wojnie bez wojny. Debiut Alwyna niezły ale i tak duże rozczarowanie
Piszesz "film wydaje się dzięki temu bardziej realistyczny, trochę jak teatr", co dziwi, bo teatralność jest bardzo odległa od realności.