wszystkie etiudki są wzięte w sposób swobodny, płynny, lekki, zabawny aż człowiek z lekkim uśmiechem na ustach nie natknie się na ostatnią- tę Godarda.
Etiudkę z natchnionym, nadętym islamistą, który oszukuje "dla dobra świata" + lewackie ględzenie Godarda o jakichś podatkach... -.-
Facet zawsze miał odchył w tę stronę, ok rozumiem że sobie robił te "Żołnierzyki" "Piotrusie wariaty" czy inne "Pogardy" gdzie mniej lub bardziej wstawia te swoje pomysły, ale żeby w etiudowej kompilacji, z których każda zaczyna się świetną pioseneczką i jak już wspomniałem wzięta jest miło, lekko i swodobnie wstawiać coś takiego?
No ludzie święci!
Nie dziwię się, że A. Karina z nim nie wytrzymała.