Ten film nie jest głupi.Dziecko które wierzy w bajki i demokracje kontra politycy plus ojciec który straił złudzenia.Zakończenie jak to u amerykanów.
Chyba podsumowanie ma być takie, że wiele ludzi ma własne problemy, boryka się z problemami dnia codziennego, ale to nie znaczy żeby "upijać się w trupa" i zapomnieć o wszystkim. Córka gł.bohatera i jej "narzeczony" mają przypominać, że jest jeszcze coś takiego jak przyszłość naszych dzieci (trochę naiwnych w swojej wierze w dzień jutrzejszy) , a ta zależy od naszych obecnych wyborów.