myślałam,że ten film mnie "otruje" na śmierć, ale żadnej trucizny nie było. nie widzę powodu do specjalnych zachwytów nad geniuszem tego dzieła. Ot co, hiszpańskie gęste,ciężkie, przeładowane emocjami (które wychodzą nawet ze ścian) kino. no cóż.... taki urok żarliwej Hiszpanii:)