PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8025}

Narzeczona dla księcia

The Princess Bride
7,2 12 905
ocen
7,2 10 1 12905
7,5 10
ocen krytyków
Narzeczona dla księcia
powrót do forum filmu Narzeczona dla księcia

...której największym atutem jest lekkość i prostota. Bardzo podobały mi się również zdjęcia.
No i Robin Wright. Widać, że jest piękna z natury, a nie ze strojów czy makijażu. 8/10.

dejwid_filmweb

Gdy oglądałem ten film kilkanaście lat temu, to potem w ogóle nie pamiętałem z niego wątku miłosnego, że w ogóle taki tam był.
Zapamiętałem za to, że tam na początku dziadek czytał wnukowi książkę, której czytana treść zamieniła się w obrazy. Zapamiętałem tego okrutnego księcia i jego machinę do torturowania i wysysania życia, tego wielkiego barczystego mutanta, którego spotkał główny bohater, i który mówił, że nie może dać sobie rady z przeciwnikami (dwoma czy trzema, nie pamiętam), bo jest ich za mało, bo zwykle walczy z połową tuzina wrogów naraz. Zapamiętałem scenę, w której jeden z kielichów miał być zatruty, więc łotr zastanawiał się, z którego wypić, żeby przeżyć, aż w końcu okazało się, że oba były zatrute, ale bohater uodpornił się wcześniej na tę truciznę. Zapamiętałem, że zamek złego władcy miał być chroniony przez 30 strażników, a zaatakować go miało dwóch mężczyzn, i jeden spytał drugiego: "Ilu jesteś w stanie pokonać? - Najwyżej dziesięciu. - To mnie zostaje dwudziestu. W żadnym razie nie pokonam tylu", a potem okazało się, że strażników było 60, czyli dwa razy więcej niż miało być.
Zapamiętałem, że za pomocą tej machiny okrutny książę skrócił życie bohatera o rok, a potem nastawił ją na maksimum, po czym bohater zawył z bólu tak, że było go słychać daleko od zamku. A potem że stary znachor z dziwnym uśmieszkiem powiedział, że bohater "jest martwy, ale nie do końca, a to spora różnica", i że zabrał się za przywracanie go do życia, i że w końcu zadawał mu jakieś pytania, a ten w końcu zaczął opowiadać.

Zapamiętałem, że pod koniec czarny charakter rzucił nożem w brzuch jednego z bohaterów. I że potem związali tego łotra. I że chłopiec zapytał dziadka: "Kto zabije Canterfinga? [nie zapamiętałem, że on nazywał się Humperdinck, więc po latach przekręciłem to nazwisko na "Canterfing"] Ktoś musi to zrobić", na co dziadek odpowiedział, że "Nikt. Nikt nie zabije Canterfinga". I że faktycznie zostawili go przy życiu, bo chcieli, żeby on żył dalej "ze swoją podłością i nikczemnością", czy jakoś tak.

Natomiast żadnego wątku miłosnego nie zapamiętałem, i w ogóle nie pamiętałem, że tam była jakakolwiek żeńska postać. I długo nie mogłem sobie przypomnieć tytułu tego filmu.

Trojden

Fajnie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones