SPOILER, ale sądzę, że nie przeszkadza w późniejszym ogladaniu...
Zabawna krótkometrażowa animacja, której głównym bohaterem jest staruszek. Skąpy dziadek wspina się aby wziąść swoje pieniądze. Po czym spada. W ostatnim momencie ratuje go ksiądz, który oferuje mu teleportacje dziwną maszyną do raju. Warunkiem jest tylko jego śmierć, bowiem nikt żywy do bram niebios wejść nie może. Namawia go w końcu, wysyłajac go na chwilę tam. Wszystko jest jednak tylko złudzeniem w rodzaju filmu, który kręci duchowny. Oczarowany pięknem sztaruszek podpisuje na siebie wyrok śmierci oraz oddaje swoje pieniądze. Wchodzi kostucha, który myli staruszka z księdzem, odbierając
życie księdzu - widząc skarpete z pieniędzmi w jego ręce.
Jest to zabawna opowieść będąca pogardą dla chciwości, umiłowania bogactwa i wygody. Atakuje również księży pokazując ich od strony skąpych hipokrytów, dla których śmierć człowieka jest zyskiem. Bo na ludziach oni zarabiają. Jak napisał Tołstoj "Kapłani zakryli przed ludźmi słońce a dali im świeczkę."

Sama treść tej animacji zawiera w sobie już tyle treści, że właściwie mogłaby istniec jako opowiadanie. Biorąc pod uwagę jeszcze wykonanie. Świetnie zrobione postaci, piękna muzyka w niebie... Wszystko to daje nam rewelacyjny krótki metraż.