Już miałam napisać, że to chyba jeden z najlepszych horrorów, jakie oglądałam (abstrahując od wcześniejszych cześci serii)....hehe- wykorzystuje jeden z motywów, który mnie potrafi wkręcić- (stojąca za firanką postać) - dla mnie, jedną z "najprzerażajątszych" rzeczy, jakie mogłabym sobie wyobrazić, to np czarna postać za oknem , która się we mnie bezgłośnie wpatruje i stoi w środku nocy na tarasie pokrytym nienaruszonym śniegiem...bez żadnych śladów :P

Film świetnie budował atmosferę....genialnie jak dla mnie - wiele horrorów oglądałam, ale tego nie byłam w stanie oglądać sama w domu, ze zgaszonym światłem ;)) I ze dwa razy podskoczyłam ze strachu :))
I wszystko fajnie i extra......ale końcówka mnie rozwaliła :( Wyglądała albo jakby totalnie inna osoba tę końcówkę robiła, z zupełnie innym pomysłem na charakter tego filmu, albo jakby był swoja własną parodią... jakiś rozdzaj Buffy postrachu wampirów.....jakby reżyser miał rozdwojenie osobowości (stąd Dr Jekyll i Mr Hyde ;)) ..nie no, fajnie, zabawne...ale nie spodziwałam się "zabawności", po filmie, który uprzednio zdołał mnie całkiem fajnie przestraszyć
A do tego jakas taka dawka patosu i sentencji jak z Paulo Cohelio.....patos zmiksowany z "żarcikami"......dosłownie wyglądał mi na parodię ;)

Generalnie super film...za pierwsze swoje 4/5, postaram się wybaczyc mu 1/5 fatalnej końcówki :)