choc jest kilka rozwalajacych motywow; np w barze, podczas strzelania do kufli gosc zgrzytajacy zebami - jego voice mnie rozwalil:))- ale jako calosc film na poziomie westernow z bylej NRD
toś pojechał... to przecież dzieło Sergio Leone'a a ty tu do komunistycznych ochłapów porównujesz?! Film jest przyjemną komedyjką ale (jak to Leone) ma też skomplikowaną fabułę... A muzyka jest boska! Jak zwykle u Morricone'a.
to, że jest to film Leone, nie oznacza, że każdy musi to uznac za arcydzieło. jest to dzieło - niestety - słabsze niż wcześniejsze spaghetti westerny, a poza Leone maczał w tym palce niejaki Tonino Valerii - podejrzewam, że Sergio próbował pomóc się wybić jakiemuś koledze
mnie osobiście irytowały różne triki typu przyspieszanie taśmy (kiedy np Nobody pokazuje jaki to on szybki). chociaż i tak film jest lepszy niż się spodziewałem, bo bałem się, że Terence Hill zupełnie popsuje film - a to dlatego, że ze swoją śmiejącą się gębą jest zupełnie inny niż np. Clint, van Cleef czy Harmonica