skąd tak cholernie wysoka średnia? Dawno już nie widziałem tylu banałów i ogranych schematów w jednym filmie. Nawet Lawrence którego bardzo lubię nie uratował tej szmiry, zresztą w tym filmie też akurat jakoś szczególnie nie błyszczał, momentami wydawał mi się strasznie sztuczny, czasami wręcz irytujący. Trzy oczka za muzykę (scatman) i ze dwie lepsze sceny (w tym jedna ze scatmenem), reszta to totalna katastrofa. Szczerze odradzam.
3/4 "krytyków" i oceniających na filmweb'ie są tacy jak ty. Szkoda czytać nawet.
Totalnie się zgadzam, film był po prostu... słaby. Wręcz męczący. Chyba, że to spożywanie trunków, na przykład przed filmem, ma jakoś pomóc w jego odbiorze?