Kilkanaście lat temu pierwszy raz oglądałem ten film. Dziś widziałem go drugi raz i podobał mi się jeszcze bardziej. Szkoda że dzisiejsze filmy dla dorastającej młodzieży nie trzymają tego poziomu. Ale widocznie jaki poziom odbiorców- taki poziom "produktu" do nich kierowanego.
haha...zgadzam się w 100% ale moze dlatego "dzisiejsza" młodzież nie wie z czego starsi koledzy i kolezanki śmieją się pod nosem oglądając np ten film :)
Zgadzam się, że film jest niezły. Może nie wybitny, ale jeśli spojrzeć na inne tytuły w tej kategorii, ten plasuje się całkiem wysoko. Czemu tak jest, że podobają się nam tamte filmy (mimo upływu sporej ilości lat), a nowe trochę mniej - to trudne pytanie. Nie generalizowałbym jednak z tą oceną, że nowe pokolenie odbiorców jest głupie. Poza tym młodzi ludzie funkcjonują na wzorcach, które starsi im dostarczają. Po prostu w latach 80-tych (bo zdecydowanie najwięcej tego typu "młodzieżówek wtedy powstawało) była grupa utalentowanych ludzi, którzy świetnie sprawdzali się w tego typu produkcjach. I robili to naprawdę dobrze. Teraz wydaje mi się, że to nie "wina" odbiorców (ich ponoć niskiej kultury), lecz właśnie braku odpowiednich ludzi po stronie twórców. Czyli wydaje mi się, że to pokolenie, które samo dostawało niezły kawałek kina, robi teraz dużo gorsze produkty. Chociaż z tego typu i nie tak stary, a dobry, jest "Adventureland" (tyle że klimatem nawiązuje do tamtego okresu) - więc widać, że od czasu do czasu i na coś lepszego się trafi.
Z drugiej strony nikt już nie robi kina w stylu "lat 80-tch" i trzeba się z tym pogodzić :))
"Adventureland" jak najbardziej. Bardzo dobry jest też film "The Squid and the Whale" (2005).
The Perks of Being a Wallflower z 2012. Wyreżyserowany przez autora książki (pierwowzoru). Osobiście uważam za jeden z najlepszych filmów o i dla nastolatków, jakie kiedykolwiek powstały. Co prawda, o ile mnie pamięć nie myli, nawiązuje do lat 90., ale istotne że powstał współcześnie i rewelacyjnie się broni.