"300" na 9 gwiazdek czyli rewelacja! Nie mam słów. Może tak do lekarza psychiatry?

Takie bylo na pewno wykonanie tego filmu, jak juz wspomnialem niesmiertelny to kino zrobione jak klasa b.

Jesteś niesprawiedliwy oceniając ten film na 4. A co myślisz o tym kiczu "300"?

Moze i jestem ale film mnie bardzo zawiodl i wynudzil, moze po prostu sie postarzal, 300 jest swietnym filmem - wizualnie powala, fabula jest niezle rozbudowana i przede wszystkim jest bardzo nowatorski, to ja powinienem sie zapytac ciebie co jest z tym filmem nie tak? Mam wiele 10 w swoim guscie ktorzy tez oceniaja ponizej 5 tak po prostu jest.

niby o gustach się nie dyskutuje, ale opinia wiele mówi o człowieku, ale według mnie ktoś kto nie docenia tego filmu jest niewrażliwym, mającym wszystko i wszystkich w du*ie bezdusznym chodzącym robotem albo niedojrzałym gówniarzem, nic nie wiedzącym o życiu, nie posiadającym żadnych głębszych refleksji na temat egzystencji i tego po co jesteśmy na tym świecie...

Ha ha ha naprawde swietna proba urabiania ideologii w stosunku do prozaicznej oceny filmu, w takim razie co mam powiedziec o gosciu ktory kieslowskiemu daje 1? Lepiej bez komentarza, zegnam :)

A Kieślowski to jest taki autorytet? Tak? Pseudointelektualny i pseudofilozoficzny bełkot.

Kieślowski i bełkot...
Śmieszny jesteś kolego.

Bo co? Wypada dać dychę? Co jest konstruktywnego w filmie czerwony?

Krzysztof Kieślowski kręcił jakieś depresyjne gnioty które mogą się podobać naszym dziadkom albo samobójcom. Do Ingmara Bergmana którego jestem fanem nie ma najmniejszego starttu. W każdym kraju znajdzie się jeden Krzysztof Kieślowski. Wiem że polski patriotyzm i przywiązanie do tego co polskie, ale zobacz jak stoi w rankingu na portalu IMDB.

Akurat Kieślowski jest lepszy od takiego Bergmana czy Tarkowskiego , bo w przeciwieństwie do nich jego filmy potrafią zaciekawić.
Poza tym nie ma nic bardziej depresyjnego od filmów tego pierwszego czy takiego Stalkera Tarkowskiego.
Nie wiem czy jest sens ci cokolwiek tłumaczyć , bo od razu widać , że trollujesz - z jednej strony piszesz niepochlebnie o Kieślowskim z drugiej wystawiasz mu 10.

Mi Stalker Tarkowskiego podobał się jak cholera. Widzę w każdej z tych trzech postaci to znaczy Stalker, Profesor i Pisarz samego siebie. Kisielewski lepszy od Bergmana czy Tarkowskiego! Nie rozśmieszaj mnie. Widziałem wszystkie filmy Kieślowskiego. Średnia jego filmów u mnie 7,3. Ocena dla niego 8 i tylko 8. Sam trollujesz pajacu. Gdzie wystawiłem Kieślowskiemu 10 cymbale?

Pomyliły ci się role synek.
Ty tutaj jesteś błaznem i masz mnie zabawiać a nie na odwrót.
Kieślowski jest rzeczywiście lepszy od Bergmana i Tarkowskiego.
Pierwszy to straszny nudziarz , drugi niech się lepiej nie bierze za kręcenie filmów na podstawie książek , bo mu to ewidentnie nie wychodzi.

Miałeś ocenione na dziesięć i żałuje , że nie zrobiłem screena na dowód.
Ale w sumie skąd mogłem wiedzieć , że momentalnie zmienisz ocenę jak rasowy ( nie przymierzając ) troll.
Zajmij się czymś innym , bo bawienie się w krytyka średnio ci wychodzi.

Tym tekstem udowodniłeś że jesteś zwykłym pajacem. Ciao.

Ale to nie ja napisałem , że Kieślowski uprawia pseudofilozoficzny bełkot.
Może zostań przy "Rodzinie Addamsów" a ocenianie filmów i reżyserów zostaw komuś , kto ma o tym większe pojęcie.

to ogólnodostępny portal. Widziałem wszystkie filmy Kieślowskiego. Ocena dla całej twórczości wyniosła u mnie 7,3. Krytykujesz "Milczenie owiec" i "Stalkera", więc kto tu źle co ocenia?

Niby oglądałeś wszystkie filmy Kieślowskiego a piszesz , że to pseudofilozoficzny bełkot.
A to dobre - w jego filmach nie ma absolutnie żadnej filozofii tylko zwykła proza życia a symbolizm nie jest nachalny jak w filmach Bergmana czy Aronofsky'ego i zrozumiały ( dla bardziej rozgarniętych widzów ).
Nie wiem czy oglądałeś jego filmy pobieżnie czy w ogóle ich nie oglądałeś , ale twoja ignorancja jest co najmniej irytująca.

Milczenie Owiec to niestety słaby i mocno przereklamowany film.
Aktorstwo praktycznie nie istnieje , tym bardziej dziwią mnie Oscary przez film wygrane.
Foster nie pokazała praktycznie nic a Hopkins grał przez mniej więcej 16 minut i dużo lepszy nie był.
Ponadto Hannibal Lecter to źle napisana postać ( filmowo ) i amerykanie , jak to często mają w zwyczaju zrobili z niego klasycznego superbohatera.
Widziałem już przynajmniej tuzin ciekawszych czarnych charakterów/antybohaterów od Lectera i jestem prawie pewien , że tworząc swoją rolę wspomagał się kreacją Hrušínskego z "Palacza zwłok".
A "Buffalo Bill" , który miał być głównym antagonistą młodej agentki jest tak naprawdę podróbką Geina i Bundy'ego.

Stalker to akurat prawdziwy pseudofilozoficzny bełkot.
Owszem , ma parę plusów - piękne zdjęcia , sceneria w kolorach sepii , brud itp.
Szkoda , że minusy przeważają - przydługie sceny , wszechobecna nuda , źle wyeksponowane postaci , brak zbliżeń na twarz , dialogi , pełno głupich akcji typu najazd kamery na Żonę Stalkera ( parodia roku ).

Poza tym , czegoś nie rozumiem.
Żeby być w pełni ogarniętym kinomanem ( za jakiego się pewnie uważasz ) wystarczy bez zbędnych pytań i wątpliwości kupować średnio strawne wypierdki imitujące kulturę elitarną?

z pokora i uniżeniem przyjmuję słowa krytyki

Sarkazm jako zamiennik dla argumentów - typowe.

aha

300 też jest świetne

Daj spokój. Krew się leje jak w "Kill Bill", efekty komputerowe i sceny walki rodem z "Matrixa" a film jest tak sztuczny że, nieomal nieprawdopodobny. Najgorszy dramat historyczny jaki kiedykolwiek powstał. To jest film fantazy a nie dramat historyczny!

Yyy wiesz ze to jest na podstawie komiksu fantasy nie?

Wiem że, to jest film fantazy i na podstawie komiksu. Ale mnie to nie przekonuje. Jak chcę filmy fantazy na podstawie komiksów to mam Batmana, Supermana, Spidermana czy Iron-mana

To nie jest fantasy jako tako tylko superhero/science fiction. Widzę że wiedza o gatunkach szwankuje

no jak to zwą tak to zwą. Ja tam jestem starszej daty.

I co z tego?

To znaczy, że nie muszę znać waszego języka typu "zajawka".

Waszego jezyka? To są gatunki literackie wymyslone dawno temu przez starszych od Ciebie panie mądraliński

Co za durny argument. Nie podobał ci się mój ulubiony film to na pewno jesteś głupi/wariat/nie znasz się na kinie. Ach ten filmweb. Zamiast poważnych dyskusji o filmach jest tylko wyzywanie się od głupków czy debili.

Założyciel tematu nazwał filmowe ARCYDZIEŁO filmem kategorii B! Czytaj ze zrozumieniem. Niech założy podobny temat na forum "Hobbita" to zobaczymy.

Bo dzisiaj ten film wygląda jak film klasy B. Hobbit za 30/40 lat też może też wyglądać znacznie gorzej.

Stary ale w ocenie filmu bierzemy pod uwagę czas w którym został nakręcony, bo prawdziwe arcydzieła są ponadczasowe. Ten film nie postarzał się ani trochę, a jeżeli chodzi o to co pokazał czas w którym powstał to bije te wszystkie wasze Matrixy, Avatary etc. Gdyby powstał dzisiaj to zainteresowałby mnie 1000 razy bardziej niż te wszystkie wasze komercyjne gnioty z tym całym efekciarstwem i fajerwerkami.

Inaczej się widzi film oglądając w dniu premiery, a inaczej prawie 30 lat później. Ten film znacznie się postarzał. O ile takiego Terminatora 2 czy Park Jurajski jak oglądasz dzisiaj to jest to prawie jak w dniu premiery. W nieśmiertelnym efekty nie wyglądają już dziś tak dobrze jak kiedyś.
Jeśli ktoś ogląda film dziś po raz pierwszy to siłą rzeczy będzie patrzył z dzisiejszego punktu widzenia.

Nieśmiertelny to i tak najlepszy film z gatunku fantazy jaki powstał. A masz coś lepszego. Słabe efekty. A pioruny rażące Connora czy w ogóle ich obecność w filmie. A nurkowanie wodzie wraz z gadaniem. Hobbit przy tym to GNIOT! Highlander i Conan the Barbarian wymiatają.

Mówisz tak przez sentyment do filmu. Dla kogoś kto ogląda film teraz nie ma on już takiej wartości (to co się broni to fabuła i muzyka).
Poza tym to, że ty lubisz ten film nie znaczy, że jak ktoś mówi, że jest inaczej to jest głupkiem, debilem czy coś takiego. Po prostu ludzie inaczej widzą filmy. Zwłaszcza jesli oglądają je zupełnie innych czasach.

A gdzie ja napisałem, "że jak ktoś mówi, że jest inaczej to jest głupkiem, debilem czy coś takiego"? Nie zmieniaj znaczenia fraz. Mi te nowe filmy też się nie podobają. A wolę już nawet kino przedwojenne, czarno białe i nieme. Co myślisz o science fiction typu Metropolis, Stalker, 2001: Odyseja kosmiczna", Łowca Androidów?

Kino klasy D z gatunku Fantazy:
1. Harry Potter"
2. Hobbit
3. Władca pierścieni
4. Piraci z Karaibów


"Highlander" (1986)" jest dla fantazy najlepszym filmem w dziejach kina tak jak "Godfader" jest najwybitniejszym filmem w ogóle.

To nie jest kino D, to są normlane filmy, to że się tobie nie podobają nie znaczy, że to film gorszej klasy.

Może i tak, a może i nie. Ale nazywanie przedstawiciela "klasyki kina fantazy" jakim jest Nieśmiertelny" filmem klasy B to czysty trolling. To , że Wam się nie podoba nie znaczy, że zaraz macie prawo pisać dowolne głupoty na temat tego filmu. O "Ojcu chrzestnym" też napiszesz kino Klasy B.bo stare i nienowoczesne i ci się nie podoba?

To nie jest trolling. Film po prostu się zestarzał. Po prostu dziś nie wygląda tak dobrze jak kiedyś.I faktycznie może się kojarzyć z kinem klasy B.
Ojciec chrzestny wygląda nadal dobrze.

A uciekająca postaci w soczewce okularów, z której czerpał inspirację Matrix?

śmieszny jesteś wkręcił ci się jakiś stary film pewnie dlatego że stare czasy ci się przypominają i w kółko pleciesz jaki to film wspaniały. ja po trailerze oceniam że film byłby dobry gdyby nie to że to stare kino które do mnie nie przemawia. conana ze schwarzenegerem kojarzę ale taka historia z prince of persia o wiele bardziej mi się podobała. lubię FnF filmy marvela czy Transformers i nie mam większego problemu z tym że znajdą się tacy dla których to kiczowate filmy. avatar jeden z najlepszych filmów jakie oglądałem nie będę wdawał się w szczegóły bo i po co ale pobicie rekordu zarobków titanica o czymś świadczy. a to że głównie lubie sci-fi i fantasy nie przeszkadza mi w niejednokrotnym oglądaniu takich filmów jak Snitch z Johnsonem Unstoppable z Washingtonem (btw Man on Fire też obejrzane parę razy) czy takie 1000 słów z Murphy'm. i wiem że wpis ma 6 lat ale nie słyszałem o przedawnieniu komentarzy w internecie

Odnieś się do wątku, bo robisz syf.

Porónywanie 300 i Nieśmiertelnego nie ma żadnego sensu. Oba filmy dzieli 20 lat.
Nieśmiertelny jest jednym z ważniejszych filmów mojego dzieciństwa. Czy młodsi widzowie mogą to powiedzieć o 300? Nie wiem. Swoją drogą 300 jest filmeme b dobrym. Pierwsza częśc oczywiście

A widziałeś jakieś dramaty historyczne np. "Ben Hur" albo "Gladiatora"?

WIdziałem. i...?

To widzisz jaka jest różnica pomiędzy Ben Hurem i Gladiatorem a "300"

Nie czytam wszystkich wypowiedzi, więc mogę częściowo po kimś powtórzyć. Jest taka ładna akcja "Akademia filmowa", która polega na spotkaniach w kinie z młodzieżą szkolną. Ogląda się film, po wysłuchaniu wykładu na temat związany z filmem. Osobiście nie miałam okazji przejść się na Nieśmiertelnego, ale tytuł wykładu brzmiał "Uroki kina klasy B, a może nawet C, czyli Nieśmiertelny". Coś w ten deseń, w każdym razie Nieśmiertelny, choć uznawany za kultowy, owszem należy do kina klasy B, niezaprzeczalnie. Osobiście nie mogłam przez niego przebrnąć, wyłączyłam po godzinie, wiem jednak, że w swoim czasie film robił ogromne wrażenie, myślę, że zwłaszcza w Polsce.

Kiedyś słyszałam wypowiedź jakiegoś słuchacza "Trójki", który zadzwonił do radia, by na antenie opowiedzieć jak to kiedyś poszedł do kina na ten właśnie film, który zrobił na nim wówczas potężne wrażenie. Z tym, że film był podzielony na kilka części (w sensie był na kilku taśmach), a pracownik kina okazał się na tyle nieogarnięty, by te taśmy puszczać nie po kolei. Jak jednak stwierdził tamten słuchacz, nie robiło to wielkiej różnicy, a to z uwagi na liczne retrospekcje, zawarte w filmie. To tak tonem ciekawostki :)

Rzeczywiście - dla wielu osób Nieśmiertelny, przez wzgląd na początek lat 90-tych i koniec lat 80-tych, a więc erę VHS-u, jest no co by tu nie mówić - Nieśmiertelny :) Stanowi dla nich takie Guilty Pleasure, czyli film, który będziesz oglądać do znudzenia, a i tak Ci się nie znudzi i zawsze będzie dla Ciebie mistrzostwem. Nie będę oceniać Highlandera w tym momencie. Odpalę go sobie za jakiś czas. Dla mnie z punktu widzenia fabuły czy gry aktorskiej był solidny. Jest na pewno pomysłowy i w pewien sposób kultowy. Sam mam wersję na kasecie kupioną na początku XXI wieku, kiedy jeszcze nie miałem DVD. Ale co do jednego nie mam absolutnie wątpliwości - muzyka. Soundtrack jest kapitalny i wybitny. Queen w najwyższej (czyli tradycyjnie :D) formie.