PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=40765}

Nie boję się

Io non ho paura
7,3 1 373
oceny
7,3 10 1 1373
Nie boję się
powrót do forum filmu Nie boję się

Dzieci są podłe.

użytkownik usunięty

I są odbiciem swoich rodziców. Nie żal mi, ani ojca, ani gówniarza. Strasznie to wydumane.
Albo, ja czegoś nie rozumiem. Przecież dzieciak od początku wiedział o co chodzi. Może nie wiedział, ze maczali w tym palce jego rodzice. Ale dzieciaki wiedziały, jak dorabiają sobie ich rodzice. Dlaczego nie powiedział nic matce, ojcu, skoro nie policji? Taką sensację zataić?
Podejrzewam, ze "na faktach" jest porwanie dzieciaka. A cała ta "przyjaźń" to wydumanie.

Niestety, nic nie zrozumiałeś.

użytkownik usunięty
carmen8_fw

Skoro tak twierdzisz, to chyba wypada zaszczycić mnie choćby jednym zdaniem uzasadnienia, czegóż to, twoim zdaniem, nie zrozumiałem. A tak twoja wypowiedź jest, nie dość, ze bezwartościowa, to szkodliwa, bo marnujesz prąd nadaremne. Przyczyniając si do efektu cieplarnianego.

Cieplarniany efekt to Ty masz w głowie. Jak już zwracasz komuś uwagę to pisz bezbłędnie. Z filmu nic nie zrozumiałeś bo nigdy chyba nie wychowywałeś dzieci. Chłopak nie wiedział od początku czym zajmują się jego rodzice to po pierwsze a po drugie, gdyby dzieci tak łatwo rozpoznawały zło, które wyrządzają dorośli to by były tak samo karane przez sądy jak pełnoletni. Jak coś zbroiłeś za dziecka to wsadzali Cię do więzienia czy tylko z Tobą rozmawiali?

Cieplarniany efekt to Ty masz w głowie. Jak już zwracasz komuś uwagę to pisz bezbłędnie. Z filmu nic nie zrozumiałeś bo nigdy chyba nie wychowywałeś dzieci. Chłopak nie wiedział od początku czym zajmują się jego rodzice to po pierwsze a po drugie, gdyby dzieci tak łatwo rozpoznawały zło, które wyrządzają dorośli to by były tak samo karane przez sądy jak pełnoletni. Jak coś zbroiłeś za dziecka to wsadzali Cię do więzienia czy tylko z Tobą rozmawiali?

Cieplarniany efekt to Ty masz w głowie. Jak już zwracasz komuś uwagę to pisz bezbłędnie. Z filmu nic nie zrozumiałeś bo nigdy chyba nie wychowywałeś dzieci. Chłopak nie wiedział od początku czym zajmują się jego rodzice to po pierwsze a po drugie, gdyby dzieci tak łatwo rozpoznawały zło, które wyrządzają dorośli to by były tak samo karane przez sądy jak pełnoletni. Jak coś zbroiłeś za dziecka to wsadzali Cię do więzienia czy tylko z Tobą rozmawiali?

Cieplarniany efekt to Ty masz w głowie. Jak już zwracasz komuś uwagę to pisz bezbłędnie. Z filmu nic nie zrozumiałeś bo nigdy chyba nie wychowywałeś dzieci. Chłopak nie wiedział od początku czym zajmują się jego rodzice to po pierwsze a po drugie, gdyby dzieci tak łatwo rozpoznawały zło, które wyrządzają dorośli to by były tak samo karane przez sądy jak pełnoletni. Jak coś zbroiłeś za dziecka to wsadzali Cię do więzienia czy tylko z Tobą rozmawiali?

Cieplarniany efekt to Ty masz w głowie. Jak już zwracasz komuś uwagę to pisz bezbłędnie. Z filmu nic nie zrozumiałeś bo nigdy chyba nie wychowywałeś dzieci. Chłopak nie wiedział od początku czym zajmują się jego rodzice to po pierwsze a po drugie, gdyby dzieci tak łatwo rozpoznawały zło, które wyrządzają dorośli to by były tak samo karane przez sądy jak pełnoletni. Jak coś zbroiłeś za dziecka to wsadzali Cię do więzienia czy tylko z Tobą rozmawiali?

użytkownik usunięty
carmen8_fw

Jeżeli nie zgadzasz się z rozmówcą, to wypada zaszczycić go chociaż jednym zdaniem uzasadnienia. To po pierwsze.
Po drugie, nie wiem o jakich popełnionych, przeze mnie błędach mówisz?
Po trzecie. Co do mojej nieznajomości wychowywania dzieci. Pragnę podkreślić, że w pierwszym zdaniu już napisałem, że dzieci są odbiciem rodziców. Pokaż mi swoje dziecko, a powiem ci kim jesteś.
Po czwarte. Filmu już nie pamiętam i nie zamierzam go oglądać po raz kolejny, by zweryfikować własną wypowiedź(a nóż nie miałem racji). Ale pamiętam, że bohaterowie(włącznie z tym dzieckiem) byli dla mnie odpychający i nie wzbudzali we mnie żadnych pozytywnych uczuć. A relacja tych chłopców: porwanego i pomagającego mu, wydała mi się mocno wydumana. I pewnie wyssana z palca. Czyli prawdziwe jest porwanie, ale przyjaźń(?) tych chłopców już jest wymyślona.
I po piąte. Wystarczyłby twój jeden post, a nie aż pięć. Marnujesz prąd.

Z tym prądem to przesadzasz, chyba że jesteś pracownikiem elektrowni. Odbiciem rodziców to jesteś ty chyba sam. Od lat pracuje z dzieciakami z rodzin różnych. Dzieci alkoholików i bandytów kończą studia i są wzorowymi obywatelami i odwrotnie. Nie pisz głupot a nie będę marnował Twojego prądu,

użytkownik usunięty
carmen8_fw

Nie piszę głupot.
Z tym prądem to był żart. Zamiast nie marnuj papieru- nie marnuj prądu.
Dzieci są odbiciem swoich rodziców. Jeżeli z nimi pracujesz powinieneś to zauważyć.
No i wreszcie, mnóstwo postów, skaczesz z tematu an temat, a ja nadal nie wiem, czego z filmu nie zrozumiałem.
Nie wydaje ci się dziwne, że spory chłopiec, może 12 letni, nikomu nie powiedział o rówieśniku uwięzionym w dole? Czy aby na pewno, jak ty to tłumaczysz, nie miał(jeszcze) rozeznania dobra i zła? A od kogo, spytam, dziecko- w pierwszej kolejności- owego rozeznania dobra i zła się uczy?

ocenił(a) film na 9

Ja odniosę się tylko do tematu dzieci jako odbicia swoich rodziców. Sorry, ale g... prawda. Jeśli by tak było, to nie miałoby sensu żadne wychowanie, szkoła, resocjalizacja, a każde zachowanie ludzkie byłoby przypisywane tylko i wyłącznie rodzicom. Naprawdę uważasz, że dzieci kopiują zachowania rodziców i patrzą na świat bezkrytycznie? Uczę w szkole od 10 lat i uwierz mi, dzieci są różne. Nawet rodzeństwa potrafią się różnić między sobą diametralnie. Poza tym osoba mi bliska pochodzi z rodziny alkoholowej, skończyła psychologię i logopedię, pracuje w szkole, nie tyka alkoholu. Jak miała 8 lat sama dbała o siebie i uwierz mi robiła co mogła, żeby tylko nikt nie porównał jej do matki. Jest totalnym przeciwieństwem swoich rodziców i kompletnym zaprzeczeniem Twojej tezy.

użytkownik usunięty
wayzee

To kiepski z Ciebie pedagog. Podobno mądrej głowie dość dwie słowie. Bardzo często po dzieciach, można poznać jacy są rodzice. Jeśli twierdzisz inaczej, to twój problem.

ocenił(a) film na 9

Porozmawiałem też z moją żona, która jest psychologiem. Też twierdzi, że gadasz głupoty w tej kwestii.

użytkownik usunięty
wayzee

Dowody z autorytetu, ze niby żona kompetentna w temacie, to wie. W prawdziwym życiu żaden szanujący psycholog nie zanegowałby mojego twierdzenia, że dzieci są zwierciadłem rodziców. Przykro mi. A już na pewno nie powiedziałby, że piszę głupoty. Bo to głupota nie jest. Niektóre dzieci, to skóra zdjęta z ojca/matki. I to z wyglądu i charakteru. Miast się spinać, sugeruję głębiej się nad tym zastanowić. Żona niech się wyedukuje. Ty też. Może coś na temat dziedziczenia. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9

Właśnie sam zmieniłeś zdanie. Powiedziałeś "niektóre dzieci", co oznacza nie wszystkie, a nawet mniejszość. Do tej pory pisałeś inaczej. Ja z kolei, też nie twierdzę, że wszystkie dzieci są niepodobne do rodziców. Prawda leży gdzieś po środku, nie można tylko generalizować. Poza tym dużo zależy też od wychowania. Jeśli rodzice są niekonsekwentni, dziecko prawdopodobnie będzie dużo bardziej konsekwentne. Jest też pojęcie "osoby znaczącej", która ma przeogromny wpływ na dziecko, a nie musi być rodzicem.

Na koniec prosiłbym, abyś nie wmawiał mi niedouczenia, a zastanowił się nad tym, czy aby za dużo nie generalizujesz. Po długiej dyskusji z psychologiem szkolnym (temat mnie naprawdę zaciekawił) doszliśmy wspólnie do wniosku, że po części obaj mamy rację. I tyle.

Zaznaczam, że według mnie wyczerpałem temat i już nie będę odpisywał na posty w takim samym stylu, jak wcześniejsze.

Przy okazji sorry za "głupoty" i "g..." :)

użytkownik usunięty
wayzee

Cóż. Niektórzy z nas przeszli małą ewolucję od "głupoty wypisujesz...i g...prawda' do "jednak przynajmniej trochę w tym racji jest".
Sądzę, że dużo więcej, niż by się wydawało na pierwszy rzut oka. Psychologowie zgadzają się(przynajmniej większość), że na naszą osobowość, mnie więcej w po połowie, mają wpływ geny i środowisko. Zgodzimy się chyba, ze geny dziedziczymy po rodzicach. I pierwszym, najważniejszym środowiskiem jest dom rodzinny. Więc i rodzice. Często i dziadkowie, rodzeństwo itp. Pomijam oczywiście nietypowe sytuacje(adopcja).
Więc widać już, ze na nas mają wpływ rodzice i poprzez przekaz dziedziczny(geny) i, wychowawczy. I nie sądzę by temu odpowiedzialni psychologowie zaprzeczali.

Szczególnie okrutne potrafią być małe dzieci. Okrutne poprzez swoją szczerość. Gdyż albo jeszcze nie nauczyły się ukrywać swoich prawdziwych myśli. Albo bezkrytycznie powtarzają to, co słyszą w domu. Albo naśladują zachowania swoich rodziców. Często te nieświadome. Jeśli jesteś pedagogiem, to powinieneś o tym wiedzieć. Dziecko to szczególny rodzaj magnetofonu. I w takim sensie używam sformułowania, ze dzieci są odbiciem swoich rodziców, ze naśladują te nasze zachowania, czy rzeczy, które woleli byśmy ukryć.

Chłopiec z tego filmu nie wyszedł poza schemat swojego środowiska. Przyjaźnił się z chłopcem, podkarmiał go, ale go nie uwolnił. Miał wobec niego, być może nieuświadomiony, przedmiotowy w gruncie rzeczy stosunek.

I na koniec. Nie uważam tego, ze jesteśmy zwierciadłem swoich rodziców za złe. To samo w sobie złe nie jest. Może być złe, gdy dziedziczymy złe cechy. Ale uważam że można to przezwyciężyć. Ale nie jest to łatwe. I większości się nie uda.

ocenił(a) film na 7

rowniez uwazam ze dzieci absolutnie nie są odbiciem swoich rodzicow. chyba ze ci rodzice wychowują je w taki sam sposob jak zostali sami wychowani przez swoich. znam przyklad dziewczyny ktora jest wulgarna, histeryczka, agresywna, nie potrafi wychowywac, przytulac, dbac o swoje dzieci bo jej wlasna matka miala ją gdzies od malenkosci wychowywali ją sąsiedzi. Pewne cechy charakteru rzeczywiscie są przekazywane w genach ale to "zwierciadlo" to wierutna bzdura. Moja zwariowana kolezanka i jej rownie zwariowany partner mają niesmiale spokojne "kujonkowate" dziecko.

użytkownik usunięty
dzikudzina

Tak? A ja jestem pewny, ze nie chciało ci się przeczytać całej dyskusji.
Pomyśl. Jeżeli połowę swoich cech masz po ojcu i matce. I to dziedzicznych. Na które mamy stosunkowo mały wpływ, albo żaden. I na dodatek jesteś przez nich wychowywana przez kolejną połowę swoich dni. To tak naprawdę czujesz się zupełnie, ale to zupełnie inna o swoich rodziców? Nigdy nie słyszałaś , że to masz po matce, tamto po babce, a jeszcze co innego po ojcu?
Zanim zarzucisz komuś wypisywanie wierutnych bzdur, sugeruję więcej autokrytycyzmu i pokory. Zwłaszcza do własnej wiedzy. I przekonań. Bo "przekonanie" jest wrogiem prawdy.

ocenił(a) film na 7

skoro tak, to nie bądz taki pewny swoich racji. ja swoje zdanie opieram na spostrzezeniach

użytkownik usunięty
dzikudzina

A dyskusję spostrzegawcza dziewczyna przeczytała? Czy spostrzegawcza dziewczyna zastanowiła się dlaczego chłopiec z filmu nie zrobił najnaturalniejszej w świecie rzeczy i nie uwolnił chłopca?
I czy to nie w domu rodzice powiedzieli Ci, że nie ważne: masz rację czy nie- idź w zaparte i broń swojego zdania, choćby głupiego?

ocenił(a) film na 7

robisz dokladnie to samo o czym piszesz:P idziesz w zaparte i jesteś ślepy na argumenty innych a do tego jestes złośliwy. ja sie opieram na spostrzezeniach z zycia a nie z filmu. Bo znam cale mnostwo ludzi ktorzy owszem posiadaja pewne cechy swoich rodzicow ale na pewno nie są ich dokladnym odbiciem.

użytkownik usunięty
dzikudzina

Nie jestem złośliwy. Nie idę w zaparte. Działają na mnie argumenty. Ja owo "całe mnóstwo ludzi posiadających pewne cechy swoich rodziców" nazywam odbiciem. Bardzo trudno nam wyjść poza rzeczy odziedziczone i wyuczone. I zarówno te dobre jak i złe. I, jak sama piszesz, "całe mnóstwo ludzi" nie jest dokładnym odbiciem, ale jednak odbiciem. Więc w dobrym tonie byłoby przeprosić założyciela tematu za "wierutną bzdurę"
Pozdrawiam cieplutko.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones