Łatwo dać się ponieść fantazji i napisać, że to film o upadku, o zaprzepaszczeniu marzeń i zostaniu męską dziwką. Tak najprościej i bez refleksji.
To mądry film, niezależnie od tego jak głupi jest główny bohater. Ale z głupoty się wyrasta, jest to możliwe kiedy poślizgniesz się tyle razy, że kolejne powstanie wydaje się nie mieć sensu. Przeobrażenie wewnętrzne, przejście od wieśniaka jako stylu bycia i myślenia (poddawanie się impulsom, gwałtowność, skrajna niezależność i ułańska fantazja) do świadomego myślenia, analizowania i doświadczania, to nie kwestia wypierdzenia ławki w szkole. To kwestia czucia życia, bolesnego, dotkliwego, niezrozumiałego. To próba po wielu doświadczeniach złapania oddechu, wzięcia dystansu, złapania siebie jako byka za rogi. Kiedy okiełzna się siebie, kiedy spojrzy się sobie prosto w twarz z pełnym wachlarzem uczuć, które nie rozbijają ale są w stanie coś dać, zaczyna się nowe życie. Dlatego ten znienawidzony Paryż, pełen przemocy, szumowin, brudnego seksu, bólu, samotności i strachu, może stać się dla Pierre'a miejscem wymarzonym. Kiedy wszystko, a zwłaszcza on sam - jest na swoim miejscu. Dlatego tak ważne jest umieć szczerze spojrzeć we własne oczy. Niezależnie jaki ogień tam płonie, może płonąć i dla Ciebie i dla innych - nie przeciw nim.
zgadzam się że to po części obraz wychodzenia z takiego stylu myślenia i bycia "wieśniakiem" do bardziej poważnego i racjonalnego traktowania siebie i otoczenia, ale to też - tak jak inne filmy Techine obraz o błędach i prawach młodości, która kieruje się impulsami i naiwnością - bo własnie o naiwność głównego bohatera chyba najbardziej tutaj chodzi, pozdrawiam
Dzisiaj właśnie obejrzałem ten film. Co do Twojego komentarza to nic dodać nic ująć. No może tylko jeden punkt: 8/10 pzdr