są dla wszystkich aktorów.O ile S. Penn podołał roli nierozgarniętego,lekko opóźnionego w rozwoju chłopaczka,to R.De Niro nie do końca miał chyba pomysł na graną przez siebie postać.Pewnie,że zawsze jest śmiesznie gdy ktoś udaje kogoś kim nie jest.Szczególnie gdy chodzi o zachowanie powagi dla stanu duchownego.Jest śmiesznie.Ale czy bawi nas De Niro,czy sama sytuacja.Mam tu co do tego ogromne wątpliwości.