Ogólnie to sprawia wrażenie filmu telewizyjnego lub też serialu. Palfi wybrał tego rodzaju konwencję aby opowiedzieć o problemach wchodzących w życie Węgrów. Takich filmów było całkiem mnóstwo. Film wyróżnia dosadność wniosków i wulgarny język. Takie zderzenie z jednej strony wulgarności i serialowej konwencji pozwala nas zaciekawić na nie więcej niż 15 min potem robi się strasznie nudno. Zdecydowanie zabrakło tutaj groteski i ironii znanej z poprzednich filmów Węgra - kontrowersyjnej "Taxidermii" i dziwacznej "Czkawce". Jak dla mnie ogromny zawód.