PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1170}
7,6 38 479
ocen
7,6 10 1 38479
7,7 9
ocen krytyków
Nie ma róży bez ognia
powrót do forum filmu Nie ma róży bez ognia

Polska w PRL.

ocenił(a) film na 10

Swietny film dla mlodego pokolenia, ktore nie mialo tej "szansy" zycia w tych "wspanialych" czasach. Stanislaw Bareja wrecz po mistrzowsku ukazal paradoksy, absudy tamtych czasow. Mimo wszystko mam wrazenie ze wtedy zylo sie spokojniej, wolniej, mialo sie wiencej czasu dla rodziny przyjaciol.

ocenił(a) film na 8
Gandalf

Ja się urodziłam w roku przemian - '89 (czy te przemiany wyszły na Polsce na dobre, to już inna sprawa :P). W każdym razie oglądając filmy takie jak "Nie ma róży..." mam wrażenie, że straszliwie dużo tracę nie wiedząc, jaką radością było np. dostanie mieszkania... Aż żal bierze że PRL przeminął -serio!

ocenił(a) film na 8
Gandalf

Ja się urodziłam w roku przemian - '89 (czy te przemiany wyszły na Polsce na dobre, to już inna sprawa :P). W każdym razie oglądając filmy takie jak "Nie ma róży..." mam wrażenie, że straszliwie dużo tracę nie wiedząc, jaką radością było np. dostanie mieszkania... Aż żal bierze że PRL przeminął -serio!

ocenił(a) film na 8
Gandalf

Ja się urodziłam w roku przemian - '89 (czy te przemiany wyszły na Polsce na dobre, to już inna sprawa :P). W każdym razie oglądając filmy takie jak "Nie ma róży..." mam wrażenie, że straszliwie dużo tracę nie wiedząc, jaką radością było np. dostanie mieszkania... Aż żal bierze że PRL przeminął -serio!

ocenił(a) film na 8
Gandalf

Ja się urodziłam w roku przemian - '89 (czy te przemiany wyszły na Polsce na dobre, to już inna sprawa :P). W każdym razie oglądając filmy takie jak "Nie ma róży..." mam wrażenie, że straszliwie dużo tracę nie wiedząc, jaką radością było np. dostanie mieszkania... Aż żal bierze że PRL przeminął -serio!

ocenił(a) film na 8
Gandalf

Ja się urodziłam w roku przemian - '89 (czy te przemiany wyszły na Polsce na dobre, to już inna sprawa :P). W każdym razie oglądając filmy takie jak "Nie ma róży..." mam wrażenie, że straszliwie dużo tracę nie wiedząc, jaką radością było np. dostanie mieszkania... Aż żal bierze że PRL przeminął -serio!

użytkownik usunięty
Gandalf

Ja się urodziłam w 88. Raczej nie żałuję, że nie brakowało mi papieru toaletowego, ale uwielbiam te klimaty i nie wiem dlaczego ale identyfikuję się z tym. Kto wie może w poprzednim wcieleniu ;)

Kiedyś czytałam książki Małgorzaty Musierowicz napisane w okresie PRL lubię też film "Nie lubię poniedziałku". Jakie znacie jeszcze filmy o absurdzie PRL-u?

Swoją drogą dziś też bym się cieszyła gdybym dostała mieszkanie ;)

Fakt - ja też bym się cieszył z mieszkania.
Ale wiem, ze się nie doczekam. Przy zarobkach 1200 zł - na malutkie mieszkanie zbierał bym z 50 lat i prawdopodobnie bym nie uzbierał. Przed 1989r czekało się może i 20 lat, ale człowiek się doczekał. Wystarczy porównać ile budowano i oddawano mieszkań kiedyś i dzisiaj. Dzisiaj nie buduje się, mieszkań na rynku dostatek, a młodzi nadal mieszkają z rodzicami. Jak chcesz mieszkanie - nie ma problemu - idź i sobie kup. Tylko dobrze by było mieć za co.

użytkownik usunięty
woj_2

Dokładnie

ocenił(a) film na 8
woj_2

Chyba żyjemy w dwóch różnych Polskach.

1 Dziś nie buduje się? Oczywiście, że nie! Bo cóż to jest marne 140.000 mieszkań, jakie prawdopodobnie zostaną oddane w kryzysowym (!) roku 2010 - co stanowi dramatyczny spadek wobec kilku lat poprzednich. Nie wiem wprawdzie, jakim cudem przy takim ogólnym niebudowaniu liczba mieszkań na 1000 mieszkańców zwiększyła się z 307 w r. 2002 do 338 w roku 2007 (co i tak pozostaje wskaźnikiem jednym z najniższych w Europie) - ale ty mi to z penością jakoś wytłumaczysz.
2 Sam sobie przeczysz: Jeśli się nie buduje, to skąd mieszkań na rynku dostatek? Ludziska opuścili masowo mieszkania dotąd zasiedlone, czy co?
3 Zdecydowanie wolę wziąć kredyt hipoteczny na 30 lat - jak na całym cywilizowanym świecie - i jednak zamieszkać od zaraz w mieszkaniu za nieco ponad 3000 PLN za metr kw. (są takie ceny!), niźli się gnieździć "na kupie" i marzyć, aż mi mieszkanie "dadzą".


PS Z tym "dawaniem" mieszkań niemal za darmo w PRL-u, to też gruba przesada. Im bliżej końca PRL-u, tym liczba mieszkań-za-prawie-darmo - dla uprzywilejowanych - malała. W ostatnich odcinkach serialu "Zmiennicy" prezes Kamas przekazuje parze głównych bohaterów kluczyki do opuszczonego mieszkania. Zapamiętałeś może, jaką kwotę muszą oni w ciągu paru zaledwie dni wpłacić do kasy spółdzielni? Otóż ponad milion ówczesnych złotych. I takie faktycznie bywały ceny mieszkań w połowie lat 80.

Film_Polski

Chyba tak - żyjemy w różnych Polskach
Rozumiem że Pan należysz do tej grupy lepiej zarabiających, bo przecież skoro średnia płaca wynosi ok 3tys zł , a większość tak jak ja zarabia 1,2 tys, to ktoś musi te pieniądze musi zarabiać.
Znajdź mi Pan bank, który byłby skłonny udzielić kredytu na kwotę 150 tys zł (to takie 50m mieszkanko) , przy zarobkach po 1,2 tys małżonków z dwójką dzieci na utrzymaniu .
Jak taka rodzina będzie egzystować przez 30 lat trwania spłaty, skoro już dzisiaj po opłaceniu czynszu, prądu, gazu itp nie może związać końca z końcem.

ocenił(a) film na 8
woj_2

Odnoszę nieodparte wrażenie, iż mój Szanowny Interlokutor nigdy jeszcze tak na serio nie podjął próby zamieszkania na swoim.


1 Ja sam, owszem, nie chwaląc się - za cenę bardzo długich godzin pracy w świątek i w piątek, na więcej niźli jednym etacie - osiągam dochody wyraźnie wyższe od średniej krajowej. Ale nie przesadzajmy, nie wielokrotnie wyższe, co to - to nie. Mieszkanie jest już całkowicie moje własne a kredyt (nie-hipoteczny) spłacony.
I wcale nie uważam, aby czyjeś niskie dochody były rzeczą, którą należy się chwalić. Bo może najpierw należałoby przeprowadzić dogłębną analizę: dlaczego tak te niskie dochody i co ten ktoś uczynił dla zmiany niekorzystnego stanu rzeczy. Zwłaszcza jeśli wziął na siebie odpowiedzialność za utrzymywanie małżonki tudzież za przyszłość dzieci.

2 Mieszkanie bądź dom jest realnie dobrem bardzo drogim. Wszędzie na świecie! Jeśli nasze kochane państwo chciało być tak dobre, iż rozdawało biednym ludziom owo kosztowne dobro za ćwierć darmo - to z całą pewnością ktoś inny pośrednio płacił rachunek. Toteż, w miarę trwania "dobrego" i "hojnego" PRL-u, chętnych na względnie tanie mieszkania przybywało nieustannie ale podaż nigdy nie nadążała za popytem. Aż wreszcie ów element rozdawnictwa zaczął się się samoredukować. Bo nie było juz z czego brać. Wreszcie i sam PRL de facto ogłosił bankructwo.

3 O ile Wielce Szanowny Pan nie jest z przyczyn obiektywnych w stanie, bądź też zwyczajnie nie ma ochoty znaleźć sobie lepiej płatnego zatrudnienia, tedy niechaj Pan definitywnie zaniecha myśli o wejściu w posiadanie własnego locum. A co w zamian? Otóż nawet w warunkach obecnego bieda-kapitalizmu element rozdawnictwa oraz potężnego dofinansowania budżetowego bynajmniej nie zaginął. Nikt nikomu mieszkania pod mostem jeszcze nie proponuje.
Słyszał Waść na przykład o TBS-ach? To oczywiście nie jest - i nie ma być - żadna własność, ale da się mieszkać. Moja osobista szwagierka, której zarobki sytuują się też poniżej polskiej średniej, zainteresowała się czymś takim w mieście Gleiwitz. Wpłaciła (przy niewielkim wsparciu swoich rodziców) raczej symboliczną kaucję w wysokości bodaj 10.000 PLN, po czym otrzymała klucze do około 50-metrowego, 2-pokojowego mieszkanka. Wybudowanego o wiele porządniej, niż tamto "na Groblach" w filmie "Nie ma róży bez ognia".
Musi jej wystarczyć. I wystarcza.

Film_Polski

Kto powiedział o dobrym i hojnym PRL. Wiem tylko ze w moim miasteczku po roku 90 nie wybudowano ani jednego bloku mieszkalnego, a przed 90 wybudowano całe osiedla.Więc co się stało ludzi przestali nagle potrzebować mieszkań czy ich po prostu na nie nie stać.Jeżeli chodzi o zmianę pracy to powiem, w okolicy bezrobocie sięga 20%, znalezienie pracy graniczy z cudem, a i tak jest to praca za pensje minimalną. Nawet ludzie po studiach imają się pracy na przykład w supermarkecie za 1200 zł. W dużych miastach gdzie jest jeszcze przemysł sytuacja jest na pewno lepsza. Ale w tych mniejszych to nie jest tak wesoło. U nas na przykład w latach 1989 -2005 zlikwidowano dwa duże zakłady w których pracowało ok 7 tys ludzi. Jakby było tak cudownie to ludzie by nie emigrowali na tak masową skalę.

ocenił(a) film na 8
woj_2

1 Kto mówił, że jest cudownie?
2 Osiedli wszędzie nabudowano co niemiara. Dziś to w większości zdewastowane slumsy, gdzie samo zajrzenie do klatki schodowej, z jej kolorystyką oraz zapachami - staje się przeżyciem traumatycznym. Najwyraźniej ludziska zwyczajnie nie uszanowali tego, co prawie-darmo a zarazem ich-i-nie-ich.
3 Z adresu IP wynikałoby, iż Szanowny Pan pochodzi z Rzeszowa, który nie jest takim znów małym miasteczkiem. Jeśli zaś nawet nie z samego Rzeszowa, to aż się prosi zapytać: czemu w niedalekim dużym ośrodku nie szukać pracy i dojeżdżać? Dlaczego wszyscy od razu myślą o całkowitej emigracji z kraju?
4 Wskaźnik bezrobocia w okolicach 20% jest istotnie wysoki. Lecz ciągle oznacza to, iż 4/5 chętnych ma jakąś pracę.
5 Czyżby jakiś podlec przyszedł i wyłącznie z czystej złośliwości pozamykał owe wcześniej istniejące zakłady pracy? A może jednak nie umiały one (ani ich pracownicy) znaleźć uzasadnienia ekonomicznego dla dalszego swego istnienia. Słowem: może zwyczajnie zakłady owe nie były w stanie zarabiać na sprzedaży swoich wyrobów.
6 Łatwo przychodzi wypominać owe mityczne "tysiąc dwieście" (z punktu widzenia pracodawcy, wraz z narzutami, niemal dwa razy więcej). Inaczej zaśpiewa każdy, kto chociaż raz w życiu spróbował zatrudniać pracownika najemnego.

Gandalf

można odnieść takie wrażenie ale to raczej było skutkiem naszego opoznienia względem zachodu, tam juz przecież od kilkunastu lat trwała hossa która sprawiała ze ludzie mają mało czasu dla siebie a więcej dla interesów, ten spokój wychodził prosto z biur i gabinetów moskwy która mamiła nas względnym bezpieczeństwem i ułudą dobrobytu gospodarczego, ogólnie zgodze się ze ludzie byli wtedy mniej zabiegani i moze dzięki temu nie zanikały wiezi, dzisiaj juz ojciec ani matka nie ma czasu wyjaśnic synowi o co chodziło w całym prl-u a co dopiero powiedzieć jak żyć..

ocenił(a) film na 7
Gandalf

Zajrzałam tu dla komentarzy sprzed kilkunastu lat. A teraz mamy takie Eldorado, że ceny mieszkań są średnio 12tysiecy za metr kw.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones