A ta z nimi walczy mopem i gotowaną wodą! Na nic technologia przyszłości, ufoki padają jeden po drugim, robią dziwne wygibasy w kierunku statku, błyskają tajemniczymi światłami, wszystko to na nic, gdyż nasza bohaterka już zabarykadowała się kocem w drzwiach i zasłonami w oknach.
Można by powiedzieć " zadarliście z niewłaściwą planetą " ale niestety, nikt poza główną bohaterką nie zwraca uwagi na to, że im trawnik wysycha w dziwne wzory...
To tylko film. Zmyślony. fikcyjny nie na faktach... Nie realistyczny xD czego ty oczekujesz? Mi tam się podobał nawet.
Ten film to metafora walki z depresją człowieku... a twój komentarz jest płytki jak i twoja ocena co podkreśla twoje ograniczenie.
Mam bić brawa bo reżyser wydumał sobie jakąś metaforę w nieciekawej filmowej oprawie?
Powtarzasz glupoty. Film jest o kosmitach, co ich mloda morduje, choć początek zapowiadał się nieżle... zamiast doszukiwać się czegos proponuję traktować filmy jako rozrywkę.
metafora pada na twarz kiedy przypomnisz sobie o małym ufoku co chciał jej wydrapać oczy i ufoku modliszce co zakleszczył się w aucie jak na nią polował. Jeśli założysz, że to też metafory, symbole czy inne fantasmagorie to jak wytłumaczysz, że pozostali mieszkańcy miasteczka nie wyciągnęli sobie pasożytów z gardeł, machają synchronicznie rękoma i sobie wesoło koegzystują z szarakami?
Ale w filmie masz wyjaśnione, że sąsiedzi są zainfekowani więc nie zwracają uwagi na trawę, ale co najważniejsze w tym filmie KOSMICI trollują tą dziewczynę... Oni nie chcą jej zabić... Chcą by się bała i momentami wynagradzają ją za dobrą zabawę wizjami w których pozwalają jej obcować ze swoją siostrą. Niektórzy kosmici giną, ale nie dlatego że ona jest taka niesamowita tylko że czegoś nie przewidzieli w SWOJEJ ZABAWIE... Bawią się nią... Tak jak ludzie bawią się słabszymi.