Film wyłączyłem już po kilku minutach po scenie poderżnięcia gardła jednej z dziewczyn. Jaki sens
ma ukazywanie przemocy w filmach? Amerykanie mają zamiłowania do broni i do przemocy w
filmach, ale jak w USA zdarzy się jakaś strzelanina w szkołach czy zamach to tragedię opłakują a
prezydent wygłasza do znudzenia starą śpiewkę: "Winni zostaną ukarani". Dziwny naród.
Ludzie mają już w genach, że lubią przezywać emocje, więc się stymulują na różne sposoby. Lubia przeżywać emocje podczas słuchania muzyki, czytając książki, lubią się bać jadąc na rollercoasterze, a także oglądając horrory pełne przemocy.
Co wcale nie znaczy, że chcieliby taki horror przeżyć na żywo.