"Nikt nie przeżyje" to jeden z lepszych slasherów jaki miałem okazje ostatnio oglądać. Film jest ciekawy i wciągający. Początkowo chciałem dać ocenę 8/10, jednak po czasie nieco się popsuł i musiałem nieco obniżyć ocenę. Cała historia jest przedstawiona w dość interesujący sposób. Na plus jest to, że chwilami zaskakuje, a wręcz szokuje.
Na samym początku sądziłem, że to postać grana przez Luke'a będzie wraz ze swoją dziewczyną walczyć o życie, a tu jednak zupełnie coś innego.
Warto wspomnieć o dobrej grze aktorskiej. Luke Evans, Laura Ramsey i Lindsey Shawn wykreowali najciekawsze postacie. Aktorzy byli bardzo naturali i przekonujący. Szkoda, że te dwie pani tak szybko znikają z ekranu. Reszta obsady już nie wypadła tak charakterystycznie, lecz także nie można im wiele zarzucić.
Początek filmu jest naprawdę wciągający i tajemniczy. Buduje klimat i ogląda się go przyjemnie, lecz później wszystko się psuje. Z tajemniczego thrillera przeradza się w przeciętny slasher z masą krwi i kilkoma głupimi sytuacjami.
Szkoda, że tak się to potoczyło w filmie, gdyż twórcy zmarnowali potencjał.
6/10