znakomici aktorzy i wspaniala muzyka Theniousa Monka zaslugiwaly na o wiele wiecej niz interpretacja Vadima.
DeLaclos przeniesiony do Paryza 60-tych lat stracil swoj historyczny kontekst libertynskiego dworu Krola-Slonce. Dokonana przez Vadima pseudo-intelektualizacja procesu moralnego zepsucia i rozwiazlosci nie przekonuje mnie.
Film oceniam na 8/10 wylacznie z powodu muzyki i aktorow. Szczegolnie jednak Gerarda Philipe’a, dla ktorego ten film byl ostatnim. Krecac “Niebezpieczne zwiazki” – wiedzial, ze jest smiertelnie chory. W dwa miesiace po premierze zmarl na raka watroby.