w sumie mamy nawet dobrą obsadę, ving rhymes, tia carrere brata larenza tate, lahmarda, który jest niezwykle podobny do larenza. hehe i no ja rule'a, który wd mnie jest trochę śmieszny, ale pomińmy to. jego rola reggie coopera wnosi coś, i może nie jest dopracowana do końca, to można się w czuć w tę postać.
ogólnie warto obejrzeć. takie gangsterskie kino klasy B w wykonaniu czarnych aktorów, oczywiście nie dorównuje takim przebojom jak zagrożenie dla społeczeństwa czy chłopaki z sąsiedztwa, i zbytnią nowatorszczyzną też nie pachnie, ale biorąc pod uwagą rzeszę nie wypałów w tej kategorii, to tą pozycję można uwzględnić do oglądania.