Nie jest to wprawdzie kino na niewiadomo jak wysokim poziomie, jednak film podobał mi się bardzo. Dopiero w połowie zorientowałam się, że temat poruszany to ten sam temat co w Szkole Uczuć. Oczywiście, jak zwykle, nie obyło się bez płaczu na koniec. Ale ten film bardziej przemówił do mnie niż wspomniana już Szkoła Uczuć. Ten film był bardziej "życiowy". Jakbym ja zaraz miała umrzeć to wolałabym się zjarać i ukraść facetowi portfel, a nie siedzieć przed książkami. Podobała mi się gra ojca. Chłopak oczywiście "ciasteczko". Dakota? Jak zwykle fenomenalna. Postać matki też świetnie wykreowana.
Fajne zdjęcia. I początek całkiem niezły. Bardzo podobała mi się grafika, dawno nie widziałam tak fajnie wkomponowanych napisów początkowych.
Wprawdzie film nie natchnął mniena , zeby korzystać z dobrodziejstw życia, takich jak kradzież czy przelotny seks, ale ogólnie temat poruszony fajnie i bardzo "życiowo".
8/10