"Nieme Kino" Brooksa to nie tyle parodia co oddanie holdu dla niemego kina. Jedynie Brooks byl na tyle szalony (i genialny) by w latach 70 nakrecic niemy film przepelniony prostymi i glupawymi gagami z czasow braci Marx, Chaplina czy Bustera Keatona. Film jest pieknym trybutem dla czasow zwariowanej i lekkiej komedii slapstickowej. No i chyba tylko Brooks mogl wpasc na pomysl, ze jedyne slowo w niemym filmie wypowiada... MIM! Genialny film w gwiazdorskiej obsadzie!