Ten film niczym mnie nie zachwycił, nie czułam żadnych emocji płynących sprzed ekranu, żadnego napięcia pomiędzy bohaterami. Ot, taki zwykły, pusty film.
Może sam pomysł i historia jest interesująca, ale uważam, że można by było to o wiele, lepiej wykonać. Wynudziłam się strasznie, dobrze, że był w miarę krótki.
2/10
No właśnie ich nie czułam. Uwielbiam czuć te emocje i to sprawia, że film mi się podoba. Ale to moje subiektywne doznania ;) Przecież komuś innemu film się może podobać i ja nie mam nic do tego.
Popieram.
Mam wrażenie, że to miał być film, który powali wszystkich na kolana tym, że jest tak... dziwny, niejednoznaczny... Jednak z której strony bym na ten film nie spojrzała, to z każdej napływa do mnie po prostu nuda i niewykorzystany pomysł...
nuda?
niejednoznaczność jest nudą?
no cóż, widocznie żyjesz w świecie akceptującym tylko to, co czarne lub białe i niewymagające myślenia.
jeżeli film jest niejednoznaczny, to zmusza do interpretacji, doszukiwania się możliwych rozwiązań, sugestii...
tyle co na ten temat myślę,
osobiście film polecam, ale nie spragnionym akcji i podawania wszystkiego na tacy
buziaczki::::***************
Exactly. Dno i dwa metry mułu. Na początek zaserwowano nam bezcelową jazdę po mieście (no chybaże miało to jakiś ukryty, kluczowy dla fabuły sens, a moje uśpione receptory tego nie wyłapały). Ujęcia kamery z dupy strony (dosłownie) nie chwyciły za serce (przynajmniej mnie), a jeżeli dodamy do tego bezsensowne dialogi typu - Przepraszam - Nie przepraszaj -Ym, przepraszam to wyjdzie nam niezły syf. Ubolewam nad tym, że nie udało mi się dostrzec "świetnie wygranego napięcia, jakie panowało między granymi postaciami (...), tak zachwalana "niepokojąca" muzyka dla mnie w rzeczywistości okazała się usypiająca. Tytuł doprawdy wyborny- w istocie podczas seansu w pewnych momentach byłam Nieobecna :)
tytuł nie jest przypadkowy...
nieobecni są bohaterowie - pogrążeni w swoich myślach, nie mając kontaktu z rzeczywistością wskazują na wykluczenie społeczne jakie na nich spada, reżyser stawia na ich emocje, które, jeśli Cię nudzą, to pokazują niezrozumienie dla problemu...
Rzeczywiście! Masz rację! Twoja wypowiedź postawiła film w całkiem innym świetle. Teraz zauważam te emocje na które stawiał reżyser i doskonale dostrzegam problem wykluczenia społecznego. Eureka!
Zaraz zaraz, nie... to wciąż ten sam nudny film, ech. Trudno.
Jakież to typowe dla tego portalu. Negatywne opinie na temat filmów zwykle są zrzucane na karb niezrozumienia "arcydzieła".