Od połowy robi się takie typowe kino amerykańskie. Rutger Hauer zagrał bardzo dobrze,
reszta tak sobie. Oglądałem ten film na moim VHS z lektorem i kto ma taką możliwość musi
obejrzeć. 7/10
Mocne 7 ale to zasługa tylko i wyłącznie R.Hauera - cała reszta leży tzn. aktorstwo pozostałych aktorów jak i sama fabuła, do bólu oklepana.
Mocne 8. Według mnie najlepiej zagrała tutaj de Mornay. Hauer taki sobie. Dużo lepiej zagrał w "Autostopowiczu".
Nie wiem jakim bezguściem trzeba być, żeby dać temu filmowi więcej niż 2-3 gwiazdki. Naiwna historia pełna absurdów, słabe aktorstwo, kiepski montaż. W skrócie - telewizyjny kicz poniżej przeciętnej. Po raz kolejny "znawcy", którzy obejrzeli w życiu 3 filmy z czego jeden to film niemy, drugi dotyczy wytopu stali w hucie, postanowili się wypowiedzieć i wprowadzić w błąd niewinnych ludzi.
Otóż ten film to całkowita P O R A Ż K A, a wszyscy biorący udział w jego produkcji powinni spalić się ze wstydu.
Natomiast porównywanie tego gniota do "Łowcy androidów" czy "Autostopowicza" to już objaw choroby umysłowej.
A odpierając ewentualny zarzut, że "w czasie produkcji ten film był lepszy niż dziś się wydaje, bo zmieniły się standardy" odpowiadam... przykładami:
- "Stan łaski" - 1990
- "Milczenie owiec" - 1991
- "Upadek" - 1993
- "Raport Pelikana" - 1993
- "Firma" - 1993
Wymienione filmy należą do tego samego gatunku (thriller) i powstały w tym samym okresie. Jakoś się do krowy nędzy nie zestarzały. I nie są to bynajmniej jedyne filmy. Osobnicy, którzy przyznali "Nieoczekiwanemu atakowi" od 6 do 8 gwiazdek muszą mieć siano zamiast mózgu. W tej skali filmy takie jak "Milczenie owiec" czy "Ojciec chrzestny" musiałyby otrzymać powyżej 50. Tylko, że skala filmwebu kończy się na 10, czego te kreatury najwyraźniej nie ogarniają.
I nawet sympatia do Hauera nie ratuje tego filmu, bo to zwykły śmieć.
Nie wiem skąd braliście te swoje VHS-y, chyba z czarnego rynku od Wietnamców. To już filmy z Nicolasem Cage'm czy Jean-Claudem Van Damme'm mają więcej polotu.
Oczywiście całkowicie się nie zgadzam, że mamy siano zamiast mózgu. Może i w porównaniu z filmami, które wymieniłeś (zwłaszcza z "Milczeniem owiec") "Blind Side" wypada dużo słabiej, ale i tak według mnie jest to świetny film, mając na uwadze dzisiejsze (pochodzące z XXI wieku), często pozbawione ciekawego scenariusza produkcje..Z gustami się nie dyskutuje, a według mnie "Blind Side" jest bardzo dobrym, trzymającym w napięciu filmem. Z przyjemnością do niego wracam i oglądam jeszcze na VHS.
"„Wprawdzie nikt nie jest zadowolony ze swojej fortuny, za to każdy – ze swego rozumu.“ — François de La Rochefoucauld
Także nie spodziewam się, że ktoś odważny stanie tu i powie "tak, mam siano zamiast mózgu i lubię chłam".
Było, jest i będzie tak, że robi się produkcje wybitne, dobre, przeciętne, słabe i gnioty. Nie dotyczy to wyłącznie filmów. W każdym razie w XXI wieku powstało mnóstwo świetnych filmów, a twierdzenie inaczej to zwykłe gadanie "dawniej to było....". Dawniej było to samo. Tylko, że z biegiem lat odsiewamy ziarno od plew i słabe filmy idą w zapomnienie. To samo powinno spotkać "Nieoczekiwany atak".
Sam przyznałeś, że to filmidło wypada "dużo słabiej" w porównaniu z wymienionymi przeze mnie wcześniej filmami. Oceniając to coś na 8, pozostawiasz sobie bardzo mało możliwości na oceny filmów lepszych, a przecież wśród lepszych są filmy "trochę lepsze", "dużo lepsze" i wybitne. Innymi słowy sam przyznajesz, że twoja ocena nijak ma się do skali filmwebu (1-10). Co gorsza, wprowadzasz ludzi, którzy mieli to szczęście, że tego gniota nie oglądnęli, w błąd twierdząc, że ten film trudno przebić (8 to dość wysoka ocena).
Co do scenariusza, nie wiem w którym miejscu scenariusz "Nieoczekiwanego ataku" jest ciekawy. W zasadzie to scenariusza nie tylko nie czytałem, ale nawet nie widziałem. Ale nie czepiajmy się, zakładam, że masz na myśli historię jaka została opowiedziana w tym filmie. Jest to historia sztampowa, typowa dla tanich filmideł tamtego czasu. Nie widzę w niej nic ciekawego. A jedyne napięcie towarzyszące mi w czasie seansu dotyczyło powstrzymywania się od parsknięcia śmiechem.
Podsumowując - zrób przysługę sobie i światu, zamknij się w piwnicy z tą jedną kasetą VHS i nie oceniaj więcej filmów.