Świetna narracja, i świetne potwierdzenie tego, że przypadki chodza po ludziach, stąd trafny tytuł filmu. A Mao jest rewelacyjna. Polecam wszystkim!
Hm... nie bardzo jeszcze wiem, jak to ugryźć, jaki miałby być główny sens tego filmu (chętnie bym jeszcze raz go spokojnie obejrzał, ciekawe czy Ale Kino planuje powtórkę?), ale to nieważne - w każdym razie jest to bardzo, bardzo dobry obraz.
Raczej z tych, które pozostaną w pamięci.
Atmosfera gdzieniegdzie troszkę jak w "Fucking Amal" (ostra muzyczka podczas jazdy samochodem, tematyka), gdzieniegdzie troszkę jak w "I twoja matkę też", jeszcze w innych miejscach troche leniwa i poetycka (plus ta piosenka "Monica";), ale to bardziej film o kobietach (w tym starych - ciotka Blanca), samotności i poszukiwaniu czegoś(?), niż o nietypowych tendencjach seksualnych.
Czarno białe zdjęcia tylko w pierwszej chwili wydają się artystowską ekstrawagancją, bardzo szybko wpasowują się idealnie w rytm narracji i obrazów, tak że po zakończeniu filmu i pzrełączeniu kanału człowiek ze zdziwieniem patrzy, po co w ogóle w tej telewizji kolor?
Oprócz tego, że bardzo dobry, bardzo ładny film.