Pomimo tego że całe rzesze ludzi liczone pewnie w milionach nie kierują się chorą ciekawością to inna całkiem spora rzesza ludzi liczona pewnie w milionach będzie uczestniczyła w makabrycznym spektaklu na żywo. Taka natura ludzka - przerażająca swoją drogą chociaż to nic odkrywczego, ale nie o odkrywanie ameryki tutaj chodzi tylko o dobry thriller.
Dobrze dobrany aktor odgrywający rolę psychopaty. Widac cynizm ale i frajdę
podnieconego gimnazjalisty ( chociaż lat ma więcej ) kiedy jego genialny pomysł nabiera samodzielnego wręcz życia.
Niestety nie brakuje głupot. Ofiara mruga alfabetem morse'a coś do widzów podczas gdy jego ciało się rozpuszcza... kompletnie nierealne...
Samo wyjaśnienie motywów działania zbrodniarza jest ciekawe. Oto lekcja jaką wystosował do społeczeństwa za to co
go spotkało po smierci ojca. Na ile to prawdopodobne nie wiem. Ale jest w tym coś więcej niż tylko radocha z uśmiercania, jest
jakiś odwet na społeczeństwie które karmi się sensacją gdzie najlepiej sprzedaje się golizna i krew.
Gorzka pigułka do przełknięcia na temat społeczeństwa światowego - bo teraz mamy globalną wioskę więc w zasadzie odnosi się to
prawie do wszystkich.
Co ostatecznie psuje ten film ? Słaba końcówka. Oczywiście gł. bohaterka nie chce się ukryc i woli wystawic się na atak
pewnie w nadzieji że będzie przynętą. Tak się właśnie dzieje i oczywiście musi ona na końcu efektownie się oswobodzic
i rozwalic faceta na oczach widzów. Słabo. Ale muzyka jest klimatyczna i poruszony temat "na czasie" więc nie ma tragedii.
Szkoda tylko że nie wyjaśniono fenomenu nieuchwytności i genialności zbrodniarza podczas gdy całe FBI postawione było na nogi.
Wydaje się to jednak dośc nieprawdopodobne by tak gładko mu się udawało ...
Za dużo uproszczeń i ewidentnie film skierowany do jak najszerszego grona odbiorców a więc dośc łopatologicznie wszystko
przedstawia.