PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11042}

Niewłaściwy człowiek

The Wrong Man
7,3 3 139
ocen
7,3 10 1 3139
7,3 6
ocen krytyków
Niewłaściwy człowiek
powrót do forum filmu Niewłaściwy człowiek

Hitch w kazdym swoim filmie stara sie wzbudzic w nas wątpliwosci , nie inaczej jest w przypadku filmu " The Wrong man ".Chodzi tu nie tyle o sytuacje człowieka który został oskarżony o cos czego nie zrobił ( ? ) , ale o zbieg okolicznosci i zachowania ludzi wokół niego które aczynają w jakis niepokojący sposób zastanawiac widza : czy aby napewno główny bohater jest niewinny ???
Jest kilka tropów które wskazywałyby na to że on jest winny oskarzen które policja mu stawia :
- dziwne zachowanie żony gdy dowiaduje sie o aresztowaniu meza , po chwili mówi cos takiego " Manny został aresztowany ?? spodziewałam sie czegos takiego " , wynikałoby z tego że ma ona duze wątpliwosci co do niewinnosci swego meza , byc może wie o nim cos o czym my nie wiemy
- Druga rzecz to wygląd głównego bohatera i to jest kluczowe.Gdy sie bliżej spojrzec meskim postaciom w filmie to wygladają oni tak samo.Mają kapelusze i długie płaszcze ( główny bohater , policjanci , prawdziwy przestepca ).Trudno więc w tym wypadku o obiektywizm , swiadkowie mogą sie mylic ale nie muszą.I to nas odsyła do sceny koncowej gdy ujawnia sie prawdziwy przestepca i napada na sklep.
Od razu widzimy że jest podobnie ubrany co główny bohater , jednak ma zupełnie inną , charakterystyczną twarz co od razu zbudza wątpliwosci.Czyzby kasjerki które zeznawały nie zauwazyłyby tego ??
Byc może Hitch zwodzi nas , twierdzi iż percepcja wzroku jest wysoce
wątpliwa ???
- Trzecia rzecz to kartka którą bohater napisał na posterunku , i której pismo było identyczne z tym z kartki którą napisał przestepca.Czy to możliwe że pomylił sie w tym samym momencie ??? ze zrobił taki sam , tak naprawde trudny do zrobienia bład ???
- Kolejna rzecz znowu odsyła nas do prawdziwego przestepcy który w koncu napada na sklep i zostaje pojmany przez własciciela.Tu też nasuwają sie watpliwosci.Po pierwsze nie ma on kartki z grozbą , tylko od razu wchodzi za lade i udaje że ma bron w kieszeni , po drugie wydaje sie byc totalnym amatorem który dokonuje napadu po raz pierwsy w zyciu , po trzecie gdy zostaje pojmany przez wlasciciela wypowiada takie słowa " zostawcie mnie , mam żone i dzieci , nic nie zrobiłem .." - jakbysmy słuchali amatora któremu raz zdarzyła sie okazja by dokonac napadu i z niej skorzystał

Co o tym myslicie ?

Pignon

'Trzecia rzecz to kartka którą bohater napisał na posterunku , i której pismo było identyczne z tym z kartki którą napisał przestepca.Czy to możliwe że pomylił sie w tym samym momencie ??? ze zrobił taki sam , tak naprawde trudny do zrobienia bład ??? ' - no widocznie mozliwe skoro zrobil, nijaka poszlaka wg. mnie. Pismo nie bylo identyczne, zreszta adwokat wspominal o badaniach grafologicznych, ktore by w koncu rozwialy oskarzenie, dziwie sie, ze na poczatku ich nie wykonano ale brak logiki w tym wypadku to prawo tego filmu, inaczej bylby to jego koniec (fabuly). Mialem nadzieje na inne zakonczenie, niestety bylo takie jak na poczatku przewidzialem, co nie dalo satysfakcji z seansu.

ocenił(a) film na 7
Pignon

Ciekawe spostrzeżenie, poddające wątpliwości końcowy przebieg śledztwa.

Dodam do ostatniego punktu tylko to, że w momencie końcowego napadu, amator mówi, że nigdy tego wcześniej nie robił. Czyżby mówił prawdę?

Sam film oparty jest na zbiegach okoliczności. Na pomyłkach, na domysłach prawdy. Bo czy to, że w końcowym napadzie uczestniczył bardzo podobny człowiek do oskarżonego, i czy to że to podobieństwo dostrzegł przechodzący, obok pojmanego, detektyw nie odwraca zupełnie fabuły filmu o 180 stopni? Czyżby więc niewłaściwym człowiekiem okazał się sam Henry Fonda? A nie bardzo podobny do niego amator napadający w końcowej scenie. A może jest też jeszcze po prostu trzecia osoba, bardzo do nich podobna?

Gdzie leży prawda? Czy jest ona subiektywna, obiektywna? Czy prawdę można wymyśleć i wmówić wszystkim aby taka prawda zaistnieła?

Bardzo zgrabnie umieszczone zostały te niedopowiedzenia w filmie. Bardzo zgrabnie przedstawiony został sam proces śledstwa. Bardzo ciekawy film jeżeliby popatrzeć na niego jeszcze bardziej wątpliwie.

Pignon

Moim zdaniem to nadinterpretacja.
Nie miałam żadnym wątpliwości po filmie, że Manny był niewinny. Wszystko właściwie zostało pokazane wprost. No i, jeśli to prawda, historia jest oparta na faktach autentycznych i tam też nie było wątpliwości co do niewinności basisty.

ocenił(a) film na 9
Pignon

cóz...wydaje mi sie , że odpowiedz mozesz znalezc na samym poczatku filmu w monologu Hitch'a :

W przeszłości prezentowałem|wam różne filmy grozy.
Ale tym razem chciałbym,|byście zobaczyli nieco inny.
Różnica polega na tym,|że to jest prawdziwa historia,
w każdym słowie.
A mimo to, zawiera elementy|dziwniejsze niż jakakolwiek fikcja
zawarta w wielu filmach grozy,|które zrobiłem wcześniej.


wg. mnie jest tu powiedziane wprost , ze historia wydaje sie odrobinę "dziwna " , ale mimo to wlasciwa odpowiedziedz znajdziemy na koncu...

ania3132

Co do mowy Hitchcocka na początku filmu...
Skoro facetowi udało się wywinąć, żona wyzdrowiała, to nic dziwnego, że wszyscy poznali taką wersję wydarzeń. Kto przy zdrowych zmysłach by się przyznał? A później po prostu wyglądało to na fajną historię do filmu, także ten argument mnie nie przekonuje.

ocenił(a) film na 8
ania3132

Wg mnie, monolog ten powstał na potrzeby cenzury, bo opowieść rzeczywiście nie jest jednoznaczna. ; )

Pignon

Całkowicie się z tą teorią zgadzam. W trakcie oglądania filmu cały czas miałam wrażenie że główny bohater jest jednak winny. A rozwiązanie sprawy wg mnie w oczywisty sposób go nie oczyszczało. Bardziej za jego winą przemawia fakt I i III.

Poza tym mam wrażenie, że kobiety które ze 100% pewnością wskazały go jako sprawcę, przy kolejnym okazaniu z taką samą pewnością wskazałyby kogokolwiek. Typowe kobiety, które niby wszystko widziały i wszystko wiedzą.

No i faktycznie metody policjantów dociekania do prawdy były bardzo prymitywne, ale nie zapominajmy, że jest to film z 1956 r i ludzie w taki sposób zapewne prowadzili wtedy sprawy.

ocenił(a) film na 9
Katasza_

A mnie sie wydaje ze punkt z karteczkami to lipa. Czy nie wydaje sie Wam ze zadnej karteczki nie bylo, a tresc owej kartki przestepcy na poczekaniu wymyslil sledczy zeby znalezc kozla ofiarnego? Po co dwa razy mial pisac skoro za pierwszym niby takie samo pismo juz mial jak na kartce przestepcy, ze niby mogl sie spiąć i napisac inaczej? I dlaczego jak pokazywal koledze te karki Massego to robil takie dziwne miny do niego jakby chcial mu powiedziec ze to sciema i zeby sie nie wygadal przed nim;] No i ogolnie to dlaczego nikt nam nie pokazal kartki przestepcy? no albo ja nie zauwazylem jej ;] Tak mnie sie wydaje ze ktos chcial w po prostu sledztwo zakonczyc i obojetnie kto mial byc przestepca. Niestety padlo na niewlasciwego czlowieka;]

niewazne_3

No myślę, że coś w tym może być. Dlatego właśnie ten film tak bardzo mi się podoba, bo żadnej teorii nie można obalić i na kilka sposobów można tą historię interpretować :)

ocenił(a) film na 7
Pignon

Wrażenie winy głównego bohatera i mnie nie opuszczało podczas seansu. Te wszystkie poszlaki, które wymieniłeś rzucały się w oczy. Myślę, że jeszcze warto zwrócić uwagę na zachowanie Fondy. Pomimo, że to co go spotyka, normalnego śmiertelnika doprowadziło by do szału, oszalenia, on wydaję się niesamowicie spokojny. Jak by był przygotowany na taką kolej rzeczy.
Zastanawiam się jeszcze czy zbzikowanie jego żony nie miało wcale innej podstawy niż stracenie zaufania osób trzecich do niej. Czy czasem nie na spotkaniu z obrońcą i ustalaniu alibi na drugi dzień całkowicie osowiała? Jakby zdała sobie sprawę, że jednak jej mąż może coś ukrywać? I końcowe słowa "To dobrze dla Ciebie". On był już spokojny, a ona jednak wiedziała i sumienie gryzło nadal. Mam nadzieję, że nie wyszedłem za daleko, ale fakt faktem. Film świetny. :D

Pignon

Z ciekawostek:

"Pomimo, że historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, Hitchcock usunął z niej pewne informacje, które wskazywałyby iż Manny (Henry Fonda) jest niewinny. Zrobił tak by spotęgować napięcie."

Jak widać jest to celowy zabieg samego reżysera, by zasiać ziarno niepewności wśród widzów :). Zręczny manipulator z tego Hitchcocka ;).

lucas_2007

Zapraszam do zagłosowania w mojej ankiecie na najlepszy filmHitchcocka! Głosy można oddać na moim blogu: http://www.filmweb.pl/user/camillo_kp/blog Będę bardzo wdzięczny!:)

ocenił(a) film na 8
Pignon

W tej historii Manny jest niewinny, pytanie jakie nalezy zadać właśnie to: czy mężczyna złapany na koniec jest właściwym przestępcą? tym seryjnym napadaczem w okolicy? skoro tamte kobiety już raz wskazały kogos innego to czy teraz mozna je uznac za wiarygodnych świadków? czy moze juz chciały miec z głowy całą spraweę

Pignon

To film, reżyser rzucił sprzeczne ze sobą tropy o tak żeby było ciekawie.To nie życie, nie ma tu prawdy. Historia w założeniu była niejednorodna, zatem twoje dociekanie jest pozbawione sensu.

Muhomorniczy

Inna sprawa ze grafologia się nie myli. Każdy charakter pisma jest znacząco inny. Co pokazuje że cała ta historia jest słaba tak naprawdę.Ta fabuła niema sensu.

ocenił(a) film na 9
Muhomorniczy

a co sie tu wszyscy bedzieta głowić nad sensem filmu,jak to nima sensu

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones