Jedną z głównych ról w filmie grała superdesignerska i czaderska posiadłość Adriana, z sypialnią wspaniale wystawioną na wiecznie wzburzony ocean.
Otóż ten dom nie został zaprojektowany specjalnie na potrzeby filmu, on istnieje naprawdę, na kontynencie australijskim (by the way, scenarzysta i reżyser jest Australijczykiem). Jego lokalizacja to państwo Nowa Południowa Walia. Dom nazywa się (the) Headland House (gdzieniegdzie pojawia się też nazwa: Dovecote of the Headland). Filmowcy wynajmowali go za jedyne 2750 dolarów za dobę, zatem nawet w ramach chudego, siedmiomilionowego budżetu jakoś się zmieścili. Każdy człowiek "z ulicy" też może ów dom jakiś czas wynająć i w nim pomieszkać. O ile kogoś stać.