A ja uważam wręcz przeciwnie. Film jest naprawdę świetny. Przez pewien czas wydaje się, że będzie to coś na kształt duńskiego "Polowania", ale potem okazuje się, że zmierza w zupełnie nieoczekiwanym kierunku, tworząc niemal antyczny dramat. Jak dla mnie - jeden z lepszych filmów Hrebejka. Moja ocena to 8/10.

Dla mnie też to był świetny film. Nie wszystko trzeba mieć od razu podane na srebrnej tacy :) Film daje do myślenia, umożliwia tworzenie własnych hipotez. Dla mnie była to niezwykle umiejętnie uknuta intryga przez szwagierkę Tomasa- Lidę... Pokierowała biegiem wydarzeń w sposób wręcz idealny. Nawet ta dziewczynka- Olinka, nie zdawała sobie sprawy z tego, że Lida się nią posługuje do swoich celów (znamienny uśmiech Lidy do zdezorientowanej Olinki przy bramie jej domu). Olinka też miała 14 lat, tyle co wtedy zakochana w Tomas'u Lida. Tak jak jest morderstwo doskonałe, tak tutaj mamy zemstę doskonałą. Dramatyczną, bo kosztowało to intrygantkę własne życie, ale przecież powiedziała: "ktoś jednak wtedy umarł -kto? -ja"- ona już nie żyła, tylko egzystowała na ziemi, bo bez odwzajemnionej miłości nie sposób żyć. Mówiła też do Tomasa: czasem trzeba komuś połamać nogi, aby znowu zaczął biegać- no i połamała mu życie... Czy Tomas zacznie "biegać" po tych dwunastu latach więzienia? Czy zrozumie potęgę miłości i że nie wolno z nią igrać?

Jak spoiler-ujesz to chociaż uprzedź.

Zapędziłem się w tych rozważaniach- rzeczywiście... :( Sorry, raczej mi się to nie zdarza. To efekt zachwycenia tym filmem, ale jeśli komuś zepsułem zabawę to przepraszam...

hej, tak czytam i myślę, że ja chyba czegoś nie załapałam (oglądałam film wczoraj bardzo późno to może to:), to znaczy Ruda wszystko zaplanowała? to że Młoda oskarży doktora? Jak ktoś jest na bieżąco i więcej załapał niż ja, będę wdzięczna za wyjaśnienia:)

POLOWANIE miało lepszą strukturę scenariusza, był jeden kontra reszta (za wyjątkiem syna). Dobry obwiniony miał przeciw sobie wszystkich. Tutaj to właściwie wszyscy od lewej do prawej bąkali coś o tym że to wydłubana z nosa nastolatki bajka, że doktor dobry pan. Naturalnym zwrotem więc przy wszechobecności rudej szwagierki było to że skoro w 70 minucie filmu mamy pozamiatane w temacie oskarżenia i nic z tego nie będzie, nastąpi zwrot, pan doktor o niewyraźnej fizes okaże się zwykłym seksualnym knurem, a ruda ma tajemnicę.
Co do zemsty - to bardzo odrzuca mnie wejście reżysera w nakreślenie Lidy jako mściwej Nemezis czekającej latami by zniszczyć gościa który pierwszy pokazał jej siurka, przy jednoczesnym pokazaniu jej jako nieco romantycznej i rozmarzonej kobiety, która dawała się dławić swoim uczuciom przez tyle lat. A ona czyhała z ostrzem w zebach... nie łykam tego. Pokazano ich wszystkich początkowo jako grupę zżytych ze sobą ludzi, a wyszło z tego jeziorko tęsknot niekoniecznie wspierających się. Scena gdzie doktorek po powrocie z aresztu do domu mizia się z żoną na fotelu a ruda prawie wyskakuje do niego z majtek jest symptomatyczna. Wszyscy oprócz żony by się domyślili, doktor miał kwadratową gębę, nawet ja przed pudłem telewizora wiedziałem co będzie, a nie mam w sobie dużych potrzeb antycypacji i na siłę nie wyprzedzam jako widz w myślach akcji filmu.

Też uważam że film jest kiepski Młoda dziewczyna która chce być kochana zauważona oskarża lekarza o molestowanie a tak naprawdę chce mu dać nauczkę że nie traktuje ją poważnie mówi że go kocha on kocha ją .My już wiemy że to jest gra z niej strony tylko szkoda ze ta gra jest prowadzona mdły sposób bez napięcia .Ja ni tej dziewczynie nie współczułem a ni nienawidziłem co robi swoim zachowaniem Facet zostaje oczyszczony wątek z romansu z szwagierką czy jak to tam nazwać też nie ratuje filmu .Mdłe kino 3/10