Gore w bardzo subtelny sposob pokazal meandry polityki: jesli dostaniesz za darmo technologie warta miliardy dolarow , to mozesz nawet podpisac pakt z diablem. Wniosek jaki mozna wysunac po porozumieniu paryskim jest jasny: gdy sie wypniesz na swiat, nie dostaniesz kopa w cztery litery, ale warta o wiele wiecej pomoc krajow rozwinietych (jakby to byl ich obowiazek).
USA jest przedstawione jako mocarstwo, ktore dazy do innowacyjnosci (i chwala za to). Chlopcem do bicia jest tradycyjnie wegiel i ropa. Natomiast nie wspomniano slowem o rownie istotnym aspekcie: dlugim cieniu hodowli bydla - a na to USA ma bardzo duzy wplyw i to w negatywnym kontekscie.
Dokument jest fenomenalnie nudny i malo poruszajacy. Tylko suche fakty i pare ujec z miejsc katastrof wywolanych zmiana klimatu. Nie tak powinno sie docierac do ludzi jesli planuje sie zmienic swiat. Spoleczenstwo o wiele bardziej poruszy zdjecie wyglodzonego niedzwiedzia polarnego niz zdjecia corocznych podtopow wioski w Indiach i pogadanki o wspanialosci energii slonecznej.