PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=693142}

Niezłomny

Unbroken
7,2 75 533
oceny
7,2 10 1 75533
4,8 10
ocen krytyków
Niezłomny
powrót do forum filmu Niezłomny

6/10

ocenił(a) film na 6

To zadziwiające jak często niebanalne życiowe historie po przepuszczeniu przez hollywoodzkie tryby zostają przemielone i wydalone w postaci kolejnej banalnej biografii. Niesamowita historia Louisa Zamperini wydaje się mieć wszystko co potrzebne, żeby zaciekawić odbiorcę. Amerykanin uczestniczył w olimpiadzie zorganizowanej w faszystowskich Niemczech, był bombardierem latającym nad terenem Japonii, rozbił się na środku oceanu i dryfował bez jedzenia oraz picia przez 47 dni, jednego z atakujących go rekinów "poczęstował" pięścią, a później resztę wojny spędził w japońskim obozie jenieckim, gdzie okrutnie się nad nim znęcano.

Zwiastun nie wywołał we mnie jednak najmniejszego zainteresowania filmem i gdyby nie kilka obiecujących nazwisk wśród osób zamieszanych w jego powstanie, to pewnie w ogóle nie fatygowałbym się do kina. Bo w zasadzie każdy doświadczony odbiorca kultury - mający już kontakt z wieloma filmami i lekturami o tym okresie - po zapoznaniu się z powyższym streszczeniem, powinien mieć w głowie klarowny obraz gotowego filmu. Taka osoba będzie doskonale wiedzieć, czego się spodziewać po historii, w jakie emocjonalne tony uderzy w danych momentach reżyserka (Angelina Jolie) oraz jakie obowiązkowe klisze fabularne zostaną użyte. Znając - nawet jeżeli tylko pobieżnie - historię Louisa oglądanie filmu sprawia wrażenie odhaczania kolejnych punktów na liście.

Być może to cyniczne i zblazowane podejście, ale ciężko udawać, że jest się przejętym oglądaniem kolejny raz "tej samej" historii. Należy przy tym dodać, że opowiedziane jest to niewątpliwie dobrze, sfotografowane ładnie, ale zachowawczo, bez szaleństw technicznych, zagrane poprawnie, ale bez rzucania na kolana, wyreżyserowane sprawnie, ale bez wyraźnego stylu, napisane bez zarzutu (dziwnym nie jest, w scenariuszu maczali palce bracia Coen), ale raczej rzemieślniczo, warsztatowo niby dobre, ale artystycznie pozbawione ikry.

Najbardziej w tym żal pierwszoplanowego aktora, Jacka O'Connella. W rolę włożył dużo pracy, schudł, to miała być jego szansa na zawojowanie w końcu amerykańskiej kinematografii, ale wykastrowany z angielskiego akcentu, budzącej respekt sylwetki i łobuzerskiej postawy sprawia wrażenie... no właśnie, wykastrowanego. Że sobie potrafi poradzić bez tego ostatniego (znaczy się epatowania charyzmą, a nie braku małego Jacka), udowodnił niedawno filmem "71", gdzie również postawił na wyciszoną kreację. W tamtym wypadku pasowało to jednak do roli i filmu. W "Niezłomnym" nie przynosi wstydu swoim rodakom, zagrał dobrze, ale jego postać jest niestety za mało wyrazista i z całą pewnością taką rolą nie podbije nowych serc. I to chyba będzie najlepsze podsumowanie filmu, bo generalnie nie ma się tutaj do czego przyczepić (aczkolwiek bawi widok rozbitków wciąż ogolonych pomimo wycieńczenia półtoramiesięcznym dryfowaniem po oceanie), kilka razy trafiono w dziesiątkę i niektóre sceny wywołują autentyczne emocje, ale przez większość czasu ogląda się to bez zaangażowania, umysł docenia jakość wykonania, ale serce pozostaje nieporuszone. A chyba nie o to chodziło...

http://kinofilizm.blogspot.co.uk/2014/12/unbroken-recenzja.html

Więcej recenzji i innych materiałów o kinie:
https://www.facebook.com/pages/Kinofilia/548513951865584

ocenił(a) film na 6
T-Durden

Przyzwoicie niezły film ale bez rewelacji, ogólne przesłanie jest zgodne z typowo amerykańskim idealistycznym etosem bohatera, który nigdy się nie poddaje i zawsze pozostaje sobą - czyli przyzwoitym Amerykaninem - bez względu na pochodzenie społeczne, rasowe itepe i bleble... w trakcie oglądania pomyślałem jednak, że może ciekawszą historią byłaby ta o tych kilku żołnierzach, którzy nie okazali niezłomności i poszli na współpracę z Japończykami, tylko że to już by była nie tak bardzo "amerykańska" historia.

ocenił(a) film na 6
T-Durden

"na środku oceanu i dryfował bez jedzenia oraz picia przez 47 dni"-zaraz,zaraz to czym oni na tej tratwie się odżywiali,samym powietrzem moze?

ocenił(a) film na 6
aronn

SPOILERY: [?]

No głodowali, przez pierwsze dni mieli jeszcze jakieś racje żywnościowe, fartownie upolowali też jakiegoś ptaka (nie pamiętam już co to było, pewnie mewa) oraz chyba rybę, ale mało tego mieli i z trójki rozbitków przeżyło tylko dwóch, którzy w stanie skrajnego wyczerpania zostali znalezieni przez Japończyków.

ocenił(a) film na 6
T-Durden

Przecież niby upolowali rekina i deszczówkę pili :P

ocenił(a) film na 7
T-Durden

"W "Niezłomnym" nie przynosi wstydu swoim rodakom, zagrał dobrze, ale jego postać jest niestety za mało wyrazista i z całą pewnością taką rolą nie podbije nowych serc"

Hmm tak sobie o tym myślę i może to jest celowy efekt? Biorąc pod uwagę panujące warunki i to co przeszedł to raczej historia o przetrwaniu niż o walecznym bohaterze rodem z plakatu. Dla mnie całość wydaje się dzięki temu bardziej realna. Czytałem sporo wspomnień więźniów z obozów jenieckich i ich relacje wydają się pokrywać z takim zachowaniem - nieco bez wyrazu. Wyprucie z emocji, stagnacja a przede wszystkim brak sił prowadzą (i strach) do takiej postawy. W zasadzie byłem nastawiony na jego bunt - znając poprzednie role - wiecznego łobuza, a tutaj w pewnym sensie zostałem miło zaskoczony.

ocenił(a) film na 6
Matee_3

Nie no, wiadomo, że tak miało być, po prostu nie sądzę, żeby tą rolą zdobył wielu nowych fanów, a przynajmniej nie z tych samych powodów, co rolami w UK.

ocenił(a) film na 10
T-Durden

na filmwebie coraz czesciej dostrzegam plage noworodzonych krytykow w kazdym filmie znajda cos co im sie nie podoba
tu fabula tu zle zagrane tu cgi albo ta sama historia
ja nie widzialem podobnego filmu i mi sie bardzo dobrze ogladalo dalem mu dyche bo filmy ogladam dla przyjemnosci zeby sie wyluzowac i odpoczac a nie sie spinac nie wiadomo o co wychodzi na to ze kinematografia na dzien dzisiejszy jest do niczego jesli tak. jesli po obejrzeniu zwiastuna film cie nie zainteresowal to z gory wiadomo ze dasz mu zla ocene po co wiec ogladac taki film skoro nie jest on przeznaczony dla osob takich jak ty
przez takie osoby film ma niska ocene
nie kazdy film jest dla kazdego
milosnik efektow specjalnych bedzie sie nudzil na romansidle fan filmow wojennych nie polubi animacji ze shrekiem jednak ludzie ogladaja filmy ktore z tego co widze wiedza ze im sie nie spodobaja i specjalnie krytyukuja zeby obnizyc ocene oraz popularnosc filmu nie ogarniam takich ludzi.

koosteek

Nie o to chodzi! Film jest poprawny, ale nic więcej i mnie też to boli. Książkę czytałam po nocach, kończyłam o 5 rano, szłam na zajęcia i potem znowu czytałam. To jest taka historia, że tylko film kręcić. Jak zobaczyłam, że będzie to prawie skakałam pod sufit. Szkoda tylko, że film mnie nie porwał. Tu nie chodzi o złośliwość.
Zacznę od tego co mi się podobało. Dobre jest to, że film jest w miarę wierny książce, nie ma jakichś wątków z księżyca. Jest piękna muzyka. Obsada budziła nadzieję i generalnie na tym się nie zawiodłam (chociaż Ptak powinien być starszy, a Louie bardziej energiczny, charyzmatyczny i wesoły - na początku oczywiście). Mimo tego coś mi tu nie leży. Film jest źle nakręcony. Ważna akcja przerwana jakimś wspomnieniem. Przerwanie akcji w momentach, które powinny wybrzmieć, wrzucanie retrospekcji tam gdzie akcja powinna zostać pociągnięta, dłużyzny w nieodpowiednich momentach. Nie wiem jak to nazwać, ale film był chyba za bardzo poszatkowany. Niektóre sprawy były za mało podkreślone. Za mało uczuć było w tym filmie. Książka składa się z naprawdę wielu opisów różnych uczuć - kiedy Zamperini się bał, kiedy był wdzięczny, kiedy tracił nadzieję. W filmie momentami miałam problem żeby to uchwycić i gdyby nie wcześniej przeczytana książka, to niektóre sprawy przegapiłabym. Oglądałam ten film naprawdę z uwagą, zauważyłam nawet oczko puszczone do autorki książki. Czekałam na taki moment aż film ruszy. Pierwsza część jeszcze hulała, ale sceny obozowe już mi się przeciągały. Za to scena zakończenia wojny, której Zamperini naprawdę poświęcił kawałek wspomnień została przerwana przez moment kiedy wchodzi do pokoju Ptaka. Niepotrzebnie. Film kończy się w dobrym momencie, doskonały pomysł na zakończenie tym sławnym zdjęciem (po zobaczeniu którego w książce się poryczałam) i biegiem z ogniem olimpijskim. Wydaje mi się, że książka zasługiwała na więcej. Bardziej doświadczony reżyser wykrzesałby więcej z tej historii, z aktorów. Film jako film nie jest zły, ale mając w głowie książkę miałam znacznie większe oczekiwania.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones