Toż to jeden z najbardziej charakterystycznych głosów polskiego kina!...
Piotr Pawłowski też był dubbingowany, nie wiadomo czemu, bo w poprzednich filmach Lesiewicza mówili swoimi głosami. Coś z postsynchronami było nie tak.
Takie coś bardzo okalecza odbiór filmu. Ja akurat jestem tak przyzwyczajony do głosów naszych aktorów, że nie mogę ścierpieć takiej hybrydy. Może gdyby podłożony głos należał do kogoś mi nieznanego, nie byłoby to aż tak rażące. Przeważnie jednak było inaczej.
Nikt nic nie usuwał celowo, po prostu zdarzało się tak że gdy dogrywali głos do obrazu (postsynchrony), dany aktor grał już gdzieś na drugim końcu Polski albo był np. chory. Psuje to odbiór, szczególnie gdy głos "zastępczy" nie jest tak charakterystyczny jak oryginalny. Ale np. mało kto zwraca uwagę że w "Samych swoich" Kargul nie mówi głosem Hańczy, a Płotnickiego. ;)