Film w typowym prl-owski sposób przekłamuje historię. Jak najbardziej do obejrzenia ale nie jako materiał historyczny lecz jako bogate źródło propagandy komunistycznej. Standardowo nakreślone postacie dobre i złe. Po jednej stronie proletariat i chłopi po drugiej ziemiaństwo i inteligencja. Przyjaźń polsko radziecka i braterstwo broni.
tez tak nie można powiedzieć, bowiem powstawały filmy które "wymykały się czasom" np. "Eroica" czy "popiół i diament" biorąc pierwsze z brzegu
Zero propagandy w tym filmie. To jest nieskładny film psychologiczno-obyczajowy, gdzie wątki klasowe są użyte np. do budowania humoru.
Oprócz bardzo dobrych wstawek balladowych jeden z podstawowych wątków opiera się na adiutancie próbującym zorganizować inicjację seksualną swojego dowódcy. A kończy się na śmierci żołnierza, którego nikt z plutonu nie pamiętał i którego nazwisko musieli odszukać w ewidencji oddziału.
Tego filmu nie można rozpatrywać w kategoriach "prawdy historycznej" tak jak i np. "4 pancernych" których parę lat temu paru idiotów chciało zdjąć z anteny bo "film przekłamuje..". Tylko kto oglądając pancernych uczy się z nich historii? Nikt. Są już takie czasy że wszyscy wiedzą jak było, a film ogląda się dla wspaniałej obsady, sprawnie zrealizowanej produkcji i w końcu sentymentu (ach, czasy dzieciństwa). I tak trzeba traktować "Nieznanego". Oczywiście film na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykła "agitka" jakich wiele w tamtych czasach, ale jest to przede wszystkim film przygodowy, ze świetnymi dialogami i dużą dawką humoru. Pawlik i Herdegen w duecie są mistrzowscy, (ich dialogi gdy zapisują się do armii, rozwalają, a tekst: "ale paszporcisko" pamiętam do dziś). Oglądałem ten film parę lat temu na DKF-ie i ludzie śmiali się głośno i świetnie się bawili, no ale do tego trzeba mieć trochę dystansu i zdjąć klapki z oczu. Ten film to rozrywka a nie film historyczny czy dokument o 2 światowej. Powstał na podstawie kilku opowiadań Hena, które też czyta się bardzo dobrze, lekko, z powodu stylu literackiego i humoru, nawet nie lubiąc "tamtego Wojska Polskiego" którego Hen był żołnierzem od 1944 roku (prędzej próbował dostać się do do armii Andersa, ale nie został przyjęty).
Bo żydów Anders nie przyjmował. Jeszcze by tego brakowało żeby późniejsi(1945-55) ludobójcy zydowscy z UB, i SB. stworzyli u Andersa piątą kolumnę. Odnośnie Hena - dobrze pisał i tajemniczo zmarł.
A gdzie jest napisane, że film oparty na faktach? Jakoś oglądamy wojenne amerykańskie filmy i nikt się nie czepia.