Film przeciętny, ale nadaje się jako tło do wykonywania innych czynności, czyli oglądania "jednym okiem";) Choć większość tego typu filmów się nadaje, więc nie wiem czy to był dobry argument. Tylko właśnie nie wiem czy coś przegapiłam czy sprawa przeszłości byłej dziewczyny tego Marka został wyjaśniony czy nie. Jeśli nie to po co i o co chodzi? ;/
I ta scena miłosna... czułam się jakbym była kimś z ekipy filmowej na planie. Jak dla mnie strasznie słabe to było...zero chemii.
I jakoś nie umiem chyba polskich filmów tego typu sprawiedliwie, obiektywnie ocenić, bo oczekuje po nich zdecydowanie mniej niż od francuskich czy amerykańskich. Kupy się tam wiele rzeczy nie trzymało. I nie było Karolaka, ale za to był Więckiewicz ;)