Dobre, grindhousowe kino rodem z kraju Wuja Sama. Lata 70-te w USA obfitowały w podobne tytuły. Ciekawostką dla mnie było to, że reżyserem tego "dzieła" jest Alan Rudolph, znany choćby z filmów takich jak "Moderniści", "Choose me" czy świetny "Trouble in Mind". Mamy tu historię szalonego psychopaty, który porywa na pustyni młode dziewczęta i przechowuje je w stodole, tworząc swego rodzaju "cyrk". Gdy giną 3 bohaterki filmu, w pościg rusza ich znajomy, ale czy zdąży? Film między wierszami porusza temat bezsensownej wojny wietnamskiej i prób jądrowych (wątek ojca).
Dla fanatyków filmowego gówna - rzecz warta uwagi. Mamy tu świra, którego skrzywdziła matka odchodząc od niego i ojca. Świetna muzyka, typowa dla grindhousowych produkcji z tamtych lat. Polecam fanom. Inni nie przeżyją. 7/10