Jak byłem mały to leciał w TV, wtedy mnie nie interesował, z reszta dalej mnie nie interesuje, ale
wspomnienie, że było coś takiego jak "Nikita" pozostało w pamięci. Na serial nie mam czasu, to
pomyślałem, że chociaż film obejrzę, oczywiście o ile to ta sama historia.
Serial jest bardzo dobry. Za równo stary, jak i nowy.
W starym jest większy nacisk na historię miłosną (kiedyś w jakimś plebiscycie został wybrany na najlepszą historię miłosną w dziejach telewizji i muszę przyznać że to zasadne).
W nowym nacisk jest położony na akcję, i jest równie dobry, tylko ciut inny, w sumie fabularnie trochę lepszy, ale to kwestia głównie gustu. Wszystko zależy co preferujesz, i na co nacisk kładziesz.
W starym serialu jest dużo wspólnych mianowników do filmu. Akcja w restauracji, historia miłosna (choć z innym facetem), i pare pomniejszych motywów. W nowym tych mianowników jest mniej, bo film o nikicie ma większy nacisk na sferę uczuciową, niedopowiedzenia, i emocje, a to lepiej oddaje stary serial.
Zarówno stary jak i nowy serial to filmy oparte na filmie, ale można oglądać wszystkie trzy wersje historii, bo każda opowiada historię w odrębny sposób, ma różnice fabularne i inną narrację, i w niczym nie przeszkadza że znasz część historii, bo każda kończy się inaczej (w firmie zostawia znak zapytania co jest największym plusem przy oglądaniu serialu, i w ogóle).
TLDR Oglądając film nie będziesz wiedział co się działo w serialu, ani jednym, ani drugim, i bardzo dużo stracisz. Co nie znaczy że filmu nie warto oglądać, bo warto.