PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34372}

Ninja Scroll

Jūbee Ninpūchō
7,7 7 480
ocen
7,7 10 1 7480
Ninja Scroll
powrót do forum filmu Ninja Scroll

Osoby, które będąc nastolatkami wiedzę o Japonii czerpały z wyświetlanego w Telewizji Polskiej serialu Szogun (z Richardem Chamberlainem), coś tam sobie o tamtych czasach i Szogunach wyobrażały. Ninja Scroll jest jednak bardziej japoński (czyli nieco bardziej zakręcony), co nie wszystkim może przypaść do gustu. Może najpierw - czego mi nieco zabrakło. Chciało by się nieco więcej muzyki w odpowiednich klimatach, było kilka scen w których świetnie by podkreśliły wydarzenia i bardziej wchłonęły w klimat. Czego nie brakuje to na pewno gore, którego jest pod dostatkiem. To nie Sailor Moon i warto o tym pamiętać, są w filmie nawet sceny niczym żywcem przeniesione z jakiegoś Hentai :) Walki przypominają pojedynki z bossami w grach wideo, podczas seansu na myśl przychodzi Shinobi czy też Ninja Gajden. Obraz od strony technicznej nieco się zestarzał, ale jeśli pogodzimy się z tym, że coś może nie mieć niesamowitych efektów komputerowych, to jest ok. Kilka scen nawet zapada w pamięć (i nie mam tu na myśli gorących scen :D). Jestem pewien że jeszcze do niego wrócę, bo przyznam się że jeszcze wiele do zrozumienia przede mną :)

ocenił(a) film na 9
krzysiek34_ol

A jednak! Może będę nudny iż znów odpisuję, tym razem już tutaj, choć pod GitS jeszcze nie skończyliśmy, ale o tym odpiszę tam.
Co do muzyki, to taki był chyba zamysł twórców, w moim mniemaniu (a od dawna planuję recenzję), taki miał styl ten reżyser. Hmm, co do scen z hentai, no nie są one aż tak ostre. :) Nie jest aż tak niesamowicie erotyczne, takie "mild nudity" wymieszane ze "smut". Co jest kwintesencją tej produkcji to wszechobecna rzeźnia, mordobicie, rzeźnia, seks, rzeźnia i raz jeszcze rzeźnia. Nie ma głębokiego scenariusza, choć nie razi głupotą. A co do pojedynków dokładnie się zgadzam (NINJA GAIDEN!), mi się bardzo podobały.
I tu się zgodzę, od strony technicznej nie prezentuje się wybitnie, ale jak na tamte czasy, to był wysoki poziom. Ja jestem fanem takich animacji, arcydzieło? Dla mnie tak, pod pewnymi względami nigdy niedościgniony wzór.
A co do kilku scen, cóż duża część na co słabszym widzu spowoduje co najwyżej odruch wymiotny. :D

ocenił(a) film na 7
Animefun666

Chyba właśnie trochę rozpasało mnie GitS, bo tam muzyka niesamowicie współgra z obrazem i jest jego integralną częścią, i tego mi niestety trochę brakowało (wiem wiem, Ninja Scroll powstał wcześniej). Co do celowego zamysłu twórców, trudno mi jest to ocenić bo nie znam innych dzieł tego reżysera i jego film oceniam jedynie przez pryzmat tej jednej konkretnej pozycji (być może w innych również tak oszczędnie gospodaruje muzyką i taki już jego styl :)). Do tej pory szczytem brawury w normalnej animacji (nie hentajowej) były ukazane piersi w serialu Yattaman, który to serial dawno temu oglądałem :))) Dużo się zmieniło w animacji od tamtej pory jak widzę ;)
Hahaha - wygląda na to że rozpoczęliśmy polemikę na temat kolejnego filmu :) A mnie nie pozostaje już nic innego, jak oczekując na profesjonalną recenzję Ninja Scroll (i mówię to bez cienia sarkazmu, bo z tego co zdążyłem zauważyć kolega dysponuje bardzo obszerną wiedzą w temacie japońskiej animacji) powrócić do wątku w GitS :)

ocenił(a) film na 9
krzysiek34_ol

GitS zazwyczaj tak oddziałuje. Albo się je kocha, albo nienawidzi. Ale napewno olśniewa. Nie chciałbym być nad wyraz, toć w GitS muzyki jako takiej jest jeszcze mniej niż w Ninja Scroll. Poza motywami Kawai'ego, uświadczymy dużo dźwięków otoczenia.
Co do dzieł tego pana reżysera, wspomnij odcinek "Program" w filmie Animatrix - to dokładnie ten sam człowiek. Świat jest zbyt mały. :D
Tuaj także się zgodzić nie mogę, było (conajmniej) kilka serii i filmów z lat 80 (nie hentai), które były równie "wyzywające". Chociażby wcześniejszy tytuł tego samego reżysera - "Yoju toshi" (1985 rok chyba) bodajże się zwał, sprawdzę później na myanimelist.
Polemika jest najlepszą formą rozmowy i poznawania nowych rzeczy i ludzi. A już napewno, gdy jest o czym rozmawiać. :)
Dziękuję, za przemiłe słowa, pisuję jeno hobbystycznie owe moje recenzje. Nie jest to szczyt ekspresji twórczej i profesjonalizmu.
A więc w wątku GitS temat został zgrabnie zakończony. Serdecznie mi było miło. Chyba oficjalnie się przenosimy pod obecny post.
Pozdrawiam. :)

ocenił(a) film na 7
Animefun666

Dzięki poznawaniu innych ludzi mamy okazję lepiej poznać siebie :) Niestety nie mogę się zgodzić z Szacownym rozmówcą w kwestii muzyki i postaram się wyłuskać nieco dokładniej co mam na rzeczy (dopóki jeszcze jestem na świeżo po seansach). To co mnie w GitS urzekło to właśnie sceny muzyczne, a kilka ich było. Scena openingowa (z naturalnych względów), scena kiedy Major płynie łodzią, kiedy walczy z robotem (to tak na szybko). I chyba czegoś takiego mi brakowało w Ninja Scroll, sceny w której to muzyka jest głównym aktorem tego spektaklu. Wiem wiem, byłoby to wtedy niezgodne z duchem siekanki-rąbanki czyli wizją reżysera :) Brakowało mi utworu który jeszcze na długo po zakończeniu seansu rozbrzmiewałby mi w uszach (jak to było w przypadku Ghosta). Nie można mieć wszystkiego, nie uważam tego za jakąś dyskwalifikującą wadę (a nawet za sensu stricto wadę), gdyby jednak ten jeden drobny element znalazł się w tej produkcji, to film byłby dla mnie jeszcze lepszy. Jak wspomniałem już na samym początku, nie uważam się za osobę jakoś specjalnie otrzaskaną w temacie japońskich animacji, stąd moje zetknięcie ze sceną sexu w tym filmie była lekkim zaskoczeniem. Ale to tylko podkreślało dorosłość tej produkcji. Animatrixa chętnie obejrzę ponownie (jak sobie zrobię maraton Matrixa do którego się od jakiegoś czasu przymierzam). Inaczej już zapewne spojrzę na "Program", jednak z tego co pamiętam, największe wrażenie wywarły na mnie (a każdy z innego powodu) "Ostatni lot Ozyrysa" (za jakość animacji), "Drugie odrodzenie" (całokształt) oraz "Nawiedzony dom" wraz z "Opowieścią detektywa" (za feeling). "Programu szczerze mówiąc nie do końca pamiętam, co też wkrótce nadrobię :)
Trzeba pisać (by doskonalić warsztat), trzeba się dzielić swoimi spostrzeżeniami (by mieć możliwość polemiki i poszerzania swoich horyzontów). Zgadzam się z zakończeniem wątku Ghost in the Shell (bez ofiar ;D) i również dziękuję za ciekawą i bardzo sympatyczną dyskusję na temat jednego z moich ulubionych filmów Anime :)

ocenił(a) film na 9
krzysiek34_ol

Ah, no to ja sprobuję odnieść się co do muzyki w GitS. Te sceny, które wymieniasz, są jednymi z nielicznych z muzyką, plus obowiązkowe panoramy miasta. :)
Ninja Scroll to slasher czystej wody. I to na wysokim poziomie. To właśnie to jest jedyny minus, jeśli chodzi o scieżkę dźwiękową - brak charakterystycznej ścieżki dźwiękowej. Jednak, wyjątkowo, przymknąlem na to oko.
Właśnie będę się zabierał do pisania recenzji tego filmu. A nie będzie to prosta sprawa. Byle się przed 24:00 wyrobić.
Animatrix to fajna rzecz, nie tylko dla fanów samego MAtrixa. Zawsze warto nadrabiać i spoglądać na poniektóre filmy z innego punktu. :)

Zawsze się przyjemnie pisze, naprawdę, z drugiej strony zawsze jest ryzyko, ze zostanie wyśmiana.

ocenił(a) film na 7
Animefun666

Zacznę nietypowo bo od końca (normalnie jak w Nieodwracalnie :)). Sami możemy nigdy się nie rozwinąć (w sensie poszerzania horyzontów), dopiero zetknięcie naszych poglądów z punktem widzenia innej autonomicznej jednostki (że tak sobie pozwolę musnąć jeszcze chociaż trochę GitS) daje nam możliwość na weryfikację własnych poglądów. Właśnie dlatego chyba świat jest tak ciekawym miejscem, bo każdy człowiek jest inny i nieco inaczej postrzega rzeczywistość - "Nie doświadczamy świata bezpośrednio, doświadczamy jedynie subiektywnej rzeczywistości". Każdy może mieć własny powód do pisania i dzielenia się tym z innymi (w tym niżej podpisany), myślę że skoro podczas pisania nie naruszamy niczyjej godności osobistej ani uczuć religijnych, to chyba nie mamy się czego obawiać. Ale świat jest pełen zakompleksionych frustratów którzy karmią się swoją nienawiścią do świata. Starczy już cytatów ale w głowie brzęczą mi jeszcze słowa Stanisława Lema na temat ludzi z którymi się w internecie zetknął. Jeśli dysponujemy wiedzą w danej materii, to wręcz powinniśmy się nią podzielić z innymi :) Zmieniajmy świat zanim świat zmieni nas. Z niecierpliwością czekam na recenzję Ninja Scroll. Bycie bezrobotnym (jak to jest na chwilę obecną w moim przypadku) ma tę niepodważalną zaletę, że nie trzeba rano wstawać do pracy i można sobie pozwolić na seanse filmowe do późna :) Co do samego Animatrixa to oglądałem go wielokrotnie (a pierwszy raz do tego doszło jeszcze na Dreamcascie właśnie z jakimś programem do filmów odpalanym przed płytą z filmem :)). Chyba zaczynam sobie przypominać ten odcinek (walka na miecze na dachu) - faktycznie ani chybi Ninja Scroll ale jak mówiłem obejrzę ponownie z przyjemnością.
Właśnie te sceny (moim zdaniem oczywiście) dodały obrazowi głębi i spowolniły nieco tempo akcji, co pozwoliło na przemyślenie wątków filozoficznych. Dlatego jest to dzieło genialne, i tego geniuszu nieco mi w Ninja Scroll zabrakło. Ale oczywiście zdaję sobie sprawę z przynależności gatunkowej obu tytułów i chciałbym zaznaczyć, że nie oczekiwałem od NS wątków filozoficznych, a jedynie muzyki która bardziej pozwoliła by nam się rozsmakować w feudalnej Japonii. Może gdyby muzykę do niego tworzył Kenji Kawai ? :D Skoro można było w Ghost in the Shell przytoczyć starą pieśń wykonaną na oryginalnych instrumentach, to chyba było możliwe nawiązanie do spuścizny kulturowej dwa lata wcześniej ? Ja niestety na to oka nie przymknąłem, brakuje mi nieco jakiegoś motywu przewodniego spajającego ze sobą akcję. Nie jest to absolutnie wada (jeżeli można w ogóle nazywać to wadą), ale raczej pewien niedosyt. Pozdrawiam i czekam na recenzję :)

ocenił(a) film na 9
krzysiek34_ol

Recenzja napisana i oczekuje na ewaluację (podobnie jak 4 inne). Zazwyczaj najlepszym sposobem na poznawanie nowych rzeczy jest poznawanie nowych ludzi. :) Do GitS zawsze miło napomknąć. Ja zawsze mam powód do pisania, choć zauważyłem, ze z natury piszę recenzję tylko takich filmów, które polecam, rzadko negatywne. Tych zakompleksionych frustratów na tutejszym forum jest niespodziewanie dużo. Co do słów Staszka Lema - niestety to prawda, niesamowicie wielu idiotów na tym świecie. Ja niestety też mam (dość wątpliwą już) przyjemnośc bycia człowiekiem bezrobotnym, więc umilam sobie czas jak mogę. Co do Animatrix - to dokładnie ten odcinek. ^^
Co do GitS i tych scen - dokładnie, przemyślenia wątków filozoficznych. Bez obrazy, ale w "Ninja Scroll" nie to się liczy. :)
Oczywiście mi tez brakowało jakiegoś motywu przewodniemu, ale da się obejść bez niego. To też nie jest historyczna animacja. :) W sumie muzyka nie odgrywa tutaj takiej roli jak w GitS, więc w sumie żadnej straty nie ma. :)
Niedosyt, to jest dobre słowo. :) Wybacz za taką zwłokę w odpisaniu, miałem niestety nagły nawał zajęć. :)
Pozdrawiam. :)

ocenił(a) film na 7
Animefun666

Witam :) Tak to bywa że czasem dopada nas nawał obowiązków, nie ma rady. Filmy wybitne zapisują się na stałe w naszej pamięci, czerpiemy z nich cytaty, postawy bohaterów, czy chociażby poszerzają nasze horyzonty. Powiem więcej, odciskają na nas takie piętno że później (bardziej lub mniej świadomie) patrzymy na inne filmy przez te filmy właśnie (to tak tytułem napomknięcia o GitS). Od niedawna jestem aktywnym uczestnikiem Filmwebu (wcześniej sprawdzałem tylko oceny aby wiedzieć co warto obejrzeć), stąd nie miałem jeszcze okazji napisać coś stricto negatywnego, pozytywnej recenzji też jakoś nie napisałem hahaha). Pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones