Pamiętam serial Kung Fu z Davidem Carradine. Był jak kiedyś westerny z Waynem, czy Stewardem. Bohater był uczciwy, inteligentny i prawy. I jak kogoś złego ukatrupił to było mu smutno. Dziś są w filmach inne czasy. Zabija się wszystkich wkoło, krew tryska głowy odpadają ..... Tęsknię czasem za tamtymi filmowymi czasami..