Jak ktoś lubi takie kino, a ja lubię :) to jest oki.
Poza tym fabuła prosta, masa ściemy i nieśmiertelny bohater :)
Ale chyba tak to miało wyglądać - nie doszukiwałem się głębszego sensu bo pewnie popsuł bym sobie przyjemność oglądania - polecam fanom tego typu kina.
Głębszego sensu nie ma, ale ogląda się zabawnie. Ot takie ninja vintidż nawiązujące do stylu lat 80-tych. Widać że budżet był niespecjalny i producenci musieli ratować się product placementem, żeby dostać nowy samochód do kasacji, reszta kasy poszła pewnie na berlińskie kiełbaski i krwawe CGI. Ale przynajmniej dowiedziałem się że Passat CC jest ninjoodporny.