Nakręcony przez Portugalczyków film na zlecenie angolskiej telewizji. W pierwotnym założeniu serial (nie wiem, czy finalnie powstał), ale tutaj do czynienia mamy z pełnometrażowym dramatem historycznym. Czy jest autentyczny - trudno stwierdzić. Absolutnie nie znam historii królowy Njinga, ale z filmu łatwy wyciągnąć, że jest przedstawiona patetycznie i pełna lukru. Aczkolwiek jest to zrozumiałe.
Sam film cierpi właściwe najbardziej na tę fragmentaryczność wynikającą z pierwotnych planów. Wątki skaczą bez logicznych następstw, jest ich napchane za dużo, z ekranu cieknie męczący dla widza chaos. Nie pomaga też bardzo, bardzo przeciętne i drewniane aktorstwo, średnie, by nie rzec słabe, sceny batalistyczne i ogólna szablonowość tego dzieła. Na plus na pewno ładne zdjęcia angolskiej puszczy, a poza tym - 100% średniak