Zazwyczaj nie piszę komentarzy pod filmami - bo po co? Jeśli widziałem jakiś film to wrażenia pozostawiam dla siebie ALE to co dzisiaj zobaczyłem było nieporozumieniem i muszę wyrzucić z siebie gniew.
Jakże ogromną pomyłką było poświęcenie na ten film godziny. Tak, dokładnie tyle wytrzymałem. Reżyser ma odbiorcę za debila, a gra aktorska (mówię tu o Carmen Ejogo jako Eva) sięga poziomu dna... a właściwie to nie sięga. Gusta są różne - jedni wolą przy filmie uronić parę łez, inni przeżyć przeżyć historię amerykańskiego gangstera z lat 70-tych ale w tym filmie doświadczycie nic nie wnoszących, absurdalnych scen, niezniszczalnego komandosa a'la rambo i jakże strasznych "czyścicieli" (jak z horrorów, hehe).
Jedynym usprawiedliwieniem chu.....j fabuły może być zakończenie na które nie miałem i nie mam ochoty czekać.