Co sądzicie na temat Amelii Earhart? Moim zdaniem Jest ładna ale jako Amelia a nie koniecznie aktorka...i miała fajne ciuchy i fryzurę...
tak, ale bardziej w tej wersji z końcówki, jako współczesna dziewczyna....very hot...:)
Najlepsza chyba postać z tej części. Powinni tą aktorkę wziąć do pełnometrażowego filmu o Amelii Earhart. Ta którą wybrali nie pasuje według mnie.
Jako aktorki bynajmniej jej nie znam, ale jako odtwórczyni roli Amelii Earhart wypadła niesamowicie. Przez cały film irytowało mnie niemiłosiernie, gdy Larry unikał z nią kontaktu. Ostra laska (ach ten jej tyłek w ciasnych, lotniczych ciuchach ^^), z charakterem i werwą.
Aż do końca myślałem, że Larry w jakiś sposób zorganizuje dla niej milutki kącik w nowojorskim muzeum i będzie się z nią spotykać co noc. Pomysł z reinkarnacją Amelii w teraźniejszości wydał mi się niezwykle naciągany.
Aktorka to dosyć znana Amy Adams (Zaczarowana, Fighter itp.). Też uważam, że genialnie zagrała. Przez prawie cały film jest się przekonanym, że Larry w jakiś sposób przeniesie Amelię do ,,swojego muzeum" , ale było by to zbyt piękne zakończenie. Co do współczesnego wcielenia Amelii, to myślę, że pomysł nie jest aż taki ,,naciągany", po prostu chcieli pokazać dzieciom, że prawdziwe przeznaczenie miłości dogoni cię w tym lub innym wcieleniu. Wiadomo, szkoda tej zadziornej, odważnej i rozbrajającej Amelii, ale trudno.
Mnie Amy Adams bardzo sie podobala w tym filmie. Zagrala swietnie, a poza tym byla bardzo piekna i sexowna w tych ciuchach.... P;)
A ja właśnie miałam rozpocząć temat, że Amelia jest dla mnie niezwykle irytująca. Nie twierdzę, że Amy Adams źle zagrała - nie zwracałam uwagi na rolę, ale na samą postać. Dla mnie zbyt arogancka - jeśli Amelia rzeczywiście była taka w istocie, to nie dziwię się już, dlaczego tyle ludzi jej nie lubiło. Te bicie po twarzy, bo chciał coś powiedzieć...
Film fajny, świetne Einsteiny i kapucynki. Genialny jak zwykle w rolach złych cudaków Hank Azaria (chociaż wolę go w poważniejszych rolach). Stąd postać Amelii wcale nie jest niezbędna. Ale widocznie jestem jedyna, której nie przypadła do gustu.