„Co by tu sobie obejrzeć” – pomyślałem szukając odpowiedniego filmu, mającego zapewnić mi rozrywkę podczas codziennego aerobiku (no co?!). Miałem akurat humor na jakąś miłą, ciepłą komedyjkę ze znanym aktorem, a Ben Stiller od zawsze zajmował wysokie miejsce w mym personalnym rankingu gwiazd. „Noc w Muzeum” cały czas mnie omijała, tym bardziej, że od czasu premiery minęły już trzy lata, a ja wciąż nie mogłem (chciałem?) się za ten obraz zabrać. Spodziewałem się familijnego badziewia, w którym Stiller zagrał tylko i wyłącznie dla kasy. Dobrze jednak, że życie potrafi nas zaskakiwać i tym razem zamiast tępej i przewidywalnej historii otrzymaliśmy… zabawną i przewidywalną historię! Nikt o zdrowych zmysłach nie nastawiał się chyba na to, że „Noc w Muzeum” okaże się jakoś wyjątkowo ambitnym kinem. Choć i tak był niezłą rozrywką dla całej rodziny, ale jako że również i mi przypadł do gustu (a mam nieco większe wymagania, niż oglądanie typowych familijnych kaszanek) mógłbym mu śmiało wystawić „74/100”. Twórcy byli dość ambitni i postanowili zrobić coś więcej, niż po raz kolejny powielić schemat. Jednak z drugiej strony, czy nie słyszeliśmy już gdzieś historii o ojcu pragnącym za wszelką cenę zjednać się z synem, podczas gdy wszystko dookoła niego pali się i wali? No bo jak inaczej można nazwać fakt, że wszystkie eksponaty w Muzeum Historii Naturalnej nagle ożywają i zaczynają prowadzić ze sobą bitwę? Oczywiście, mamy uzasadnienie tego zdarzenia – klątwa nałożona została wcześniej na tajemniczą tabliczkę jednego z faraonów (z ekspozycji Starożytnego Egiptu), a fakt, że znajduje się ona właśnie w tymże obiekcie kulturalnym – pilnowanym przez głównego bohatera, Larry’ego Daley’a - jest dość nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności. A może jednak nie taki diabeł straszny, jak go ożywią? (...)
-----------------------
cd. - http://cinemacabra.blog.onet.pl/128-Noc-w-Muzeum-2,2,ID380215731,n

Zapraszam :)