powiedz mi jeśli przeczytałaś kiążke, czy ona jak zadzwoniła na ostnisko to dowiedziała się, że nie ten Flanner przyjechał, którego się spodziewała? Czy może nic jej nie powiedzieli?

z tego co ja pamiętam to jej tego nie powiedzieli, ale nie jestem tego pewna, a co do ekranizacji to także uważam, że powinni dać zakończenie z książki, czyli opowiedzenie tej historii córce po latach. Co do jej męża to on nie chciał do niej wrócić, tak jak było to przedstawione w filmie. Te dwie rzeczy uważam za poważne błędy dlatego moja ocena jest taka jaka jest :)

To samo, jak z filmem "wciaz ja kocham" i ksiazka" i wciaz ja kocham" Nicolasa Sparksa :) roznice diametralne! Ksiazka - swietna, film...pozostawia wiele do zyczenia :) obecnie jestem w polowie ksiazki "Noce..." i szczerze mowiac nie nastawiam sie na super film, tak jak w poprzednim przypadku, bo sie moge (jak widze) niezle rozczarowac :)

zgadzam sie w zupelnosci, ze film jest slabszy, chociaz noce w rodanthe to w moim odczuciu takze jedna ze slabszych ksiazek Sparksa - poza tym jakos ukrywa sie fakt, ze zostala ona napisana na prędce, bo gonily go terminy i musial cos wydac, a ksiazki nad ktora pracowal nie ukonczyl w terminie;) nie mniej jednak, sens tej historii w ksiazce i w hollywoodzkim filmie jest diametralnie inny. I jeszcze to tego nieszczesny Richard Gere! (kobiety moze i go uwielbiaja, ale ja nie trawie, wiec niestety dla mojej skromnej osoby wystep tego pana rowniez obniza ocene filmu). A co do kwestii z telefonem - ona nigdzie nie dzwonila. Flanner mial do niej przyjechac (i to w dodatku na boze narodzenie), ale mial ten wypadek i dostala tylko list od jego syna

Nie oglądałam filmu ale zamierzam to zrobić za niedługo ale widząc po waszych opiniach to chyba nie spodziewam się rewelacji.Co do książki to uważam że autor