Kilkanaście godzin po seansie nie jestem sobie w stanie przypomnieć fabuły.
Pamięta za to że z każdą minutą film zamiast bawić stawał się coraz bardziej męczący.
No ale jak to mówią: na randkę można iść albo do kina albo na film.
W tym przypadku zdecydowanie polecam wybrać się do kina na "nocną randkę" niż na "Nocną randkę" do kina.