Osobiscie zgadzam sie z jego decyzja w sprawie 98letniej staruszki, jesli ktos jest w tak ciezkim stanie, ze trzeba go ciagle sprowadzac do zywych, a dodatkowo sam juz nie ma sily sie meczyc i cierpiec to powinno sie dac takiej osobie umrzec i ulzyc w cierpieniu. Jednak co do tej dziewczynki nie jestem do konca przekonana czy postapilby slusznie, takie male dziecko niekoniecznie rozumie powage sprawy. Owszem, dziewczynka bardzo cierpiala, ale kazda chwila z dzieckiem dla rodzica jest na wage zlota. Odnosnie chlopaka na koncu, ktory kilka lat byl w spiaczce i nie mial rodziny rowniez nie mam zdania. Ludzie przebudzaja sie po kilkunastu latach. Jesli nie cierpial fizycznie to nie wiem czy bylaby to sluszna decyzja.
Ciezka sprawa, slyszalam juz o takich przypadkach, gdzie pacjent prosil lekarza/pielegniarke aby pomogli mu umrzec bo nie moze zniesc bolu. Oczywiscie pelna wine ponosil lekarz/pielegniarka w takiej sytuacji.
Nic nie dzieje sie bez powodu. Wg mnie nie mozna przyczyniac sie do czyjejs smierci, niezaleznie od przypadku, ale sytuacje gdzie osoba nie chce byc ratowana bo juz nie moze zniesc bolu, a ratowanie jej byloby dla takiej osoby meczarnia powinny byc akceptowane.